Nawet Biedronka nie jest odporna na zawirowania związane z zakazem handlu w niedzielę. Sieć opublikowała właśnie wyniki finansowe. Sprzedaż nadal rośnie, ale widać już pierwsze oznaki spowolnienia. Co prawda sprzedaż (liczona w złotych) wzrosła ogółem o 3,7 procent, co wydaje się być całkiem przyzwoitym wynikiem.
Dla Biedronki zdecydowanie ważniejszym wskaźnikiem jest jednak sprzedaż LFL (like-for-like). LFL porównuje sprzedaż tych samych sklepów dzisiaj i przed rokiem. Oznacza to, że do wyliczeń nie są brane sklepy, które powstały w ciągu ostatniego roku. Ten wskaźnik w trzecim kwartale wzrósł o zaledwie 0,8 proc.
Zdaniem portugalskiej sieci zakaz handlu obniżył wynik LFL nawet o 2 procent. Ze względu na nowe przepisy sklepy Biedronka były w trzecim kwartale zamknięte przez dodatkowe 8 dni, a warto zaznaczyć, że w 2019 roku takich dni będzie więcej.
W nadal nieustabilizowanym kontekście dostosowań do zakazu handlu w niedziele, Biedronka nadal zwiększała udział w rynku i zapewniła sobie zyskowność na poziomie operacyjnym. Osiągnięcia te miały miejsce przy 16 dniach handlu mniej [niż rok wcześniej] oraz przy niższej inflacji cen żywności
- skomentował wyniki prezes spółki Jeronimo Martins Pedro Soares dos Santos.
W okresie styczeń-wrzesień br. sprzedaż Biedronki liczona w złotych wzrosła o 6,2 proc. r/r, zaś liczona w euro - o 6,5 proc. r/r do 8,6 mld euro. Biedronka nadal jest najważniejszym źródłem przychodów dla JM (odpowiada za 67,4 proc. sprzedaży).
W obliczu kolejnych wyzwań związanych z zakazem handlu w niedzielę Biedronka ratuje się ucieczką do przodu. Do końca IV kwartału br. Jeronimo Martins planuje otworzyć w Polsce od 40 do 50 nowych sklepów.
Utrzymujemy pozytywne nastawienie w kwestii otoczenia gospodarczego i konsumpcji w Polsce. Biedronka będzie nadal dostosowywać się do zmian w zwyczajach zakupowych związanych z zakazem handlu w niedziele
- czytamy w komunikacie sieci.
Biedronka to największa sieć detaliczna w Polsce - ma 2 850 sklepów.