Porozumienie przewiduje:
- zakończenie akcji strajkowej z dniem 1 listopada,
- przywrócenie do pracy Moniki Żelazik - szefowej związku personelu pokładowego i wszystkich osób zwolnionych w związku ze strajkiem trwającym od 18 października,
- uchylenie nagany nałożonej na Adama Rzeszota- przewodniczącego Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych,
- zobowiązanie do niedochodzenia od organizatorów, kierujących strajkiem lub uczestników strajku roszczeń pieniężnych związanych z akcją strajkową,
- a także przystąpienie od 7 listopada do uzgodnień zmian w obowiązującym w spółce regulaminie wynagradzania.
Ponadto strony zobowiązały się do zachowania tzw. spokoju społecznego przez okres co najmniej 24 miesięcy pod warunkiem przestrzegania prawa i postanowień zawartego porozumienia.
Oprócz przedstawicieli zarządu LOT-u i związkowców, w mediacjach uczestniczyli: prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys oraz Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski.
Borys wyraził przekonanie, że zawarte w nocy porozumienie kończące strajk, stwarza szansę na dojście do konsensusu we wszystkich kwestiach. - Rozmowy potoczyły się pozytywnie i strony sporu znalazły porozumienie. Sytuacja LOT-u, miejmy nadzieję, w najbliższych dniach powróci do normalności, a strony będą mogły ustalić satysfakcjonujące warunki dotyczące wynagradzania już w spokojnej atmosferze - mówił Paweł Borys po rozmowach.
Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski liczy natomiast, że zakończenie strajku stwarza realną szansę na porozumienie w pełnym zakresie. - Po świętach zabieramy się do pracy nad regulaminem, przede wszystkim wynagradzania. Przy okazji będą też omawiane kwestie związane z bezpieczeństwem lotów. Tak, że te dwa obszary, który miały być przedmiotem porozumienia, zostały uwzględnione - wyjaśniał Andrzej Malinowski.
Jednym z elementów porozumienia kończącego strajk w LOT było uchylenie nagany nałożonej na przewodniczącego Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych w spółce Adama Rzeszota. Związkowiec dziękował po zakończeniu rozmów za wsparcie innym uczestnikom dwutygodniowej akcji. - Wierzymy, że już nigdy w LOT nie dojdzie do strajku. Życzę, żebyśmy nie przechodzili tych koszmarnych dni, co nie znaczy, że dzień 18 października nie zostanie wpisany jako czarny dzień w historii Polskich Linii Lotniczych LOT - podkreślał.
Bartosz Piechota z zarządu LOT dziękował pracownikom za owocne rozmowy i podkreślał, że spółka przez czas strajku funkcjonowała normalnie. - Chciałbym podziękować tym wszystkim pracownikom LOT-u, którzy w tych trudnych dniach dla firmy pracowali i zapewnili zdolność operacyjną. Chciałbym tez podziękować związkom zawodowym za odpowiedzialną postawę i zakończenie sporu - mówił Bartosz Piechota.
Ostatnia tura rozmów w siedzibie zarządu spółki trwała ponad 7 godzin. Związkowcy podkreślali po spotkaniu, że zakończyli strajk, jednak nadal pozostają w sporze zbiorowym z pracodawcą.
Szacuje się, że strajk kosztował LOT nawet kilkanaście milionów złotych. Konieczne było odwołanie ponad stu lotów.