W czwartek brytyjska waluta mocno się osłabiała. Najmocniej zareagował na rezygnację z brytyjskiego rządu ministra ds. brexitu Dominica Raaba. Wprawdzie rząd Theresy May przyjął uzgodnioną z UE umowę w tej sprawie, ale Raab uznał, że nie może jej z czystym sumieniem poprzeć.
Funt o godzinie 18:00 tracił do dolara i euro ponad 1,8 proc.
Notowania funta wobec dolara źródło: investing.com
Notowania funta wobec euro źródło:investing.com
Jeszcze silniejsza była przecena wobec złotego. Funt po 18:00 tracił ponad 2 proc. Za jednego trzeba było płacić 4,83 zł, 10 groszy mniej niż jeszcze w czwartek rano.
Notowania funta wobec złotego źródło: investing.com
Oprócz Dominica Raaba z brytyjskiego rządu odeszła też wiceminister ds. brexitu Suella Braverman oraz minister pracy Esther McVey.
Mimo że już jest przyjęta przez rząd, ustawa musi jeszcze zostać zatwierdzona przez brytyjski parlament. Dymisje wskazują na to, że część polityków uznaje warunki dla Wielkiej Brytanii za niekorzystne, a uzyskanie poparcia w parlamencie może być bardzo trudne.
"Rośnie jednak prawdopodobieństwo, że do żadnego głosowania nie dojdzie, bo gabinet May nie utrzyma się do końca roku" - pisze w komentarzu walutowym Marcin Lipka, analityk Cinkciarz.pl. "Niewykluczone także, że torysi z braku możliwości utrzymania spójności partii i dużego ryzyka odrzucenia planu brexitu w Izbie Gmin zdecydują się na nowe wybory. Tutaj oczywiście problemy się piętrzą jeszcze bardziej i cały plan brexitu ląduje w koszu, zanim nowy rząd i zespół negocjacyjny nie zostanie wybrany" - dodaje, uzasadniając dzisiejszą przecenę funta. Analityk uważa, że wciąż możliwe jest też przeprowadzenie kolejnego referendum, choć obecny parlament raczej za tym nie zagłosuje.
"W rezultacie nad funtem może wisieć seria negatywnych wydarzeń, które będą spychać jego wycenę do coraz niższych poziomów w relacji do dolara, euro i złotego" - podsumowuje Marcin Lipka.
Według analityka ING, jeśli pojawi się zagrożenie tzw. twardym brexitem ("no-deal brexit" oraz dla władzy premier Theresy May, funt może spaść o kolejne 3-4 proc.
Czytaj też: Brexit coraz bliżej. Wstępna umowa ma 585 stron. Jest gwarancja praw dla obywateli UE
Theresa May po 18:00 podczas konferencji prasowej broniła wstępnej umowy ws. brexitu, zapewniając, że doprowadzi sprawę do końca i nie ma mowy o przeprowadzaniu ponownego referendum. W trakcie jej wystąpienia funt początkowo nieco się umocnił, ale później powrócił do solidnych, około 2-procentowych spadków.
Unia Europejska nie chce renegocjacji umowy ws. brexitu. Jak donosi z Brukseli reporterka IAR, "w kuluarach można usłyszeć, że nie ma już pola manewru", a dla dyplomatów unijnych istnieje już tylko albo to porozumienie, albo żadne. Pytany o to był też Donald Tusk.
- Nie chcę komentować wydarzeń w Londynie, ale mogę powiedzieć, że Unia jest przygotowana na ostateczne porozumienie z Wielką Brytanią w listopadzie. Jesteśmy także przygotowani na to, że nie dojdzie do porozumienia. Ale oczywiście najbardziej jesteśmy przygotowani na scenariusz, w którym do brexitu nie dojdzie - powiedział szef Rady Europejskiej.
25 listopada ma odbyć się nadzwyczajny szczyt, na którym przywódcy państw należących do Unii Europejskiej mają zaakceptować porozumienie między Londynem a Brukselą. Wielka Brytania ma formalnie wyjść z UE 29 marca 2019 roku.