Na sprawę zwróciła uwagę "Rzeczpospolita". Chodzi o to, że akt powołania Zdzisława Sokala w skład Komisji Nadzoru Finansowego nie został przedstawiony do kontrasygnaty (czyli podpisu, zgody) premierowi. Prezydent Andrzej Duda wręczył Sokalowi akt 24 września 2015 r. Premierem rządu była wówczas Ewa Kopacz.
W opinii zapytanego przez nas konstytucjonalisty, prof. Marka Chmaja, prezydent powinien wystąpić do premiera o kontrasygnatę aktu powołania swojego przedstawiciela w Komisji Nadzoru Finansowego.
Tego bezsprzecznie wymagają przepisy Konstytucji RP. Akty urzędowe prezydenta, poza wyjątkami określonymi w art. 144 ust. 3 Konstytucji, wymagają dla swojej ważności podpisu premiera. W liście wyjątków nie ma mowy o przedstawicieli prezydenta w Komisji Nadzoru Finansowego
- tłumaczy prof. Marek Chmaj. Jego ocena sytuacji jest jednoznaczna. - Zgodnie z art. 144 ust 2 Konstytucji, akt urzędowy, który wymaga podpisu premiera, bez niego nie jest ważny - uważa konstytucjonalista.
Istotnie, art. 144 ust. 2 Konstytucji mówi wyraźnie, że "akty urzędowe Prezydenta Rzeczypospolitej wymagają dla swojej ważności podpisu Prezesa Rady Ministrów". I choć ust. 3 zawiera aż 30 wyjątków, gdy kontrasygnata premiera nie jest potrzebna, to powoływania przedstawiciela prezydenta w Komisji Nadzoru Finansowego na tej liście nie ma.
. fragment Konstytucji RP
Co więcej, "Rzeczpospolita" przypomina, że Komisja Nadzoru Finansowego podlega premierowi - zatem jego kontrasygnata w przypadku członka tego organu ma wielkie znaczenie.
Kancelaria Prezydenta odpowiedziała „Rzeczpospolitej”, że przedstawienie aktu urzędowego do kontrasygnaty premiera "nie jest konieczne ani praktykowane", i że "odbierałoby to niezależność prezydenta".
Co ciekawe, bardzo podobne argumenty podnosiła też Kancelaria Prezydenta za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego. W 2012 r. pojawiły się wątpliwości co do aktów powołania przez niego Łukasza Bojarskiego do Krajowej Rady Sądownictwa oraz Edwarda Zalewskiego do Krajowej Rady Prokuratury. Zwracano uwagę, że akty są nieważne, bo od dwóch lat nie kontrasygnował ich ówczesny premier Donald Tusk.
Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego tłumaczyła wówczas, że "praktyka konstytucyjna pozwala na wydawanie aktów indywidualnych dotyczących powołania na funkcję przedstawiciela Prezydenta RP bez kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów". Dodawała, że "konieczność uzyskiwania kontrasygnaty w tym kontekście mogłaby prowadzić do potencjalnego ograniczenia samodzielności organów konstytucyjnych".
Co więcej, z komunikatu Kancelarii dowiadujemy się, że Komorowski - podobnie jak wcześniej Lech Kaczyński - również powołali swoich przedstawicieli w KNF w takim trybie, bez podpisu premiera.
Taka praktyka miała wynikać zarówno ze stanowiska prezydenckich prawników, jak i opinii zewnętrznej zleconej jeszcze przez Kancelarię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
. źródło: Kancelaria Prezydenta
Nazwisko Zdzisława Sokala, szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i przedstawiciela prezydenta w Komisji Nadzoru Finansowego, pojawia się w ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" nagraniach rozmowy Leszka Czarneckiego - kontrolującego Getin Noble Bank i Idea Bank - z byłym już przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego Markiem Chrzanowskim. Chrzanowski mówił w nich Czarneckiemu o "planie Zdzisława". Według nagrań, Sokal "uważa, że Getin powinien upaść, za złotówkę zostać przejęty przez jeden z dużych banków". Plan miał zakładać także dokapitalizowanie Getin Banku kwotą 2 mld zł.
Sokal tłumaczył po ujawnieniu nagrań, że "absolutnie nie prowadził żadnego lobbingu i działał zgodnie z przepisami". Nie rozwijał tego wątku, ale jednym z głównych zadań Bankowego Funduszu Gwarancyjnego jest przygotowywanie i przeprowadzanie procedury tzw. przymusowej restrukturyzacji (resolution) zagrożonego bankructwem banku w sytuacji, gdy jest to uzasadnione interesem społecznym (czyli np. upadek banku mógłby doprowadzić do zachwiania stabilności sektora bankowego albo dużego zaangażowania funduszy publicznych). Nie jest wykluczone, że Sokal snuł wyłącznie ewentualne wizje rozwiązań w sytuacji naprawdę poważnych problemów Getin Banku.
Wątpliwości wzbudzają jednak inne fragmenty rozmowy Chrzanowskiego i Czarneckiego, ujawnione przez "Dziennik Gazetę Prawną". W nowym wątku pojawiła się bowiem kwestia audytora, który - zdaniem Czarneckiego - miałby być naciskany przez Zdzisława Sokala, by nakazać zwiększenie rezerw w Getin Banku (co byłoby obciążające dla banku). "On [audytor - red.] mówił, że on wyszedł z takim przeświadczeniem, że jemu personalnie pan Sokal groził wiele razy. (...) Mówi, że musi to zrobić bo inaczej to Sokal go zje" - zwierzał się Czarnecki Chrzanowski.
- Zakończyło się przesłuchanie Leszka Czarneckiego ws. KNF. Był w prokuraturze prawie 12 godzin
- Szef NBP o nocnym spotkaniu: Musieliśmy się spotkać o takiej porze ze względu na szum medialny
- Prezes NBP na antenie TVP: "Są dwie osoby, które chcą rozchwiać system finansowy w Polsce"
- KNF odrzuca oskarżenia Romana Giertycha. Urząd ma nagrania rozmów z bankiem Czarneckiego
- "Sokal go zje". Czarnecki twierdzi, że człowiek prezydenta groził audytorowi Getin Noble Banku
- Prezydent Andrzej Duda komentuje. Zdzisław Sokal konsultował swoje działania