Dość niezwykłe referendum, nawet jak na szwajcarskie standardy, gdzie sięga się po nie często i pyta o przeróżne rzeczy, to efekt wysiłków 67-letniego Armina Capaula, farmera z kantonu Jura leżącego w północno-zachodniej Szwajcarii przy granicy z Francją. Ten hodowca krów wysłał dziesięć lat temu list do szwajcarskiego Ministerstwa Rolnictwa, w którym napisał, że powszechna praktyka dekornizacji, czyli usuwania rogów krowom, jest naganna.
- Musimy szanować krowy takimi, jakimi są. Zostawmy im rogi. Kiedy na nie patrzymy, zawsze trzymają wysoko głowę i są dumne. Kiedy usuniemy ich rogi, stają się smutne - tłumaczył Capaul niedawno dziennikarzom Reutersa powody, dla których sprzeciwia się dekornizacji.
List Capaula do urzędników dziesięć lat temu został zignorowany. Ale rolnika to nie zniechęciło i zaczął szukać sojuszników podzielających jego niechęć do obcinania rogów krowom. Poparły go między innymi organizacje obrońców zwierząt i stowarzyszenia promujące naturalną, organiczną żywność. Zaczęto też zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie dekornizacji.
Aby się odbyło, zwolennicy Capaula musieli zebrać 100 tys. podpisów. Ta sztuka się udała i dlatego w niedzielę Szwajcarzy idą do urn w referendum, o którym mówią, że dotyczy kwestii "godności zwierząt gospodarskich".
Będą głosować nie nad wprowadzeniem całkowitego zakazu obcinania rogów krowom i kozom, ale nad tym, czy państwo powinno dotować hodowle tych zwierząt z rogami. Pozostawienie ich bowiem oznacza konieczność przygotowania większych obór i pastwisk.
Godność zwierząt i bezbolesne zabiegi
W Szwajcarii nigdy tak dużo jak teraz nie rozmawiano o krowach, kozach i ich rogach. Przeciwnicy dekornizacji twierdzą, że ten zabieg nie tylko odbiera godność zwierzętom, ale również jest bolesny - istnieje kilka technik usuwania rogów, w tym najbardziej popularne wypalanie zalążków rogów u cielaków specjalnym elektrycznym lub gazowym dekornizatorem.
Usunięcie rogów, zdaniem zwolenników Capaula, utrudnia poza tym komunikację w stadzie oraz kontrolę temperatury ciała przez zwierzęta, co finalnie może wpłynąć również na wyniki hodowli.
Zwolennicy dekornizacji - w tym szwajcarski resort rolnictwa - twierdzą z kolei, że usunięcie rogów ma wyraźne zalety. Zwierzęta nie kaleczą się wzajemnie, są też mniej groźne dla hodowców. Mogą też mieć mniejsze obory i pastwiska, co przekłada się na wynik ekonomiczny gospodarstw hodowlanych.
Ponadto sam zabieg dekornizacji jest już w Szwajcarii przeprowadzany ze znieczuleniem, zwierzęta więc nie cierpią z jego powodu.
Co ciekawe, potężny i wpływowy Związek Szwajcarskich Farmerów nie zajął stanowiska w kwestii nadchodzącego referendum - pozostawił wolny wybór swoim członkom.
A co mówią najnowsze sondaże? Przeciwnicy usuwania rogów mają w nich lekką przewagę.
Tekst pochodzi z bloga PortalTechnologiczny.pl.