45 proc. ankietowanych obawia się podwyżek cen energii, "zdecydowanie obawia się" 31 proc. badanych - informuje "Rzeczpospolita".
Wyniki analizy przeprowadzonej na zlecenie gazety przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS, są o wiele bardziej zaskakujące, kiedy weźmiemy pod uwagę polityczne sympatie ankietowanych.
Podwyżki najwięcej obaw budzą bowiem u wyborców SLD - 96. proc. Wśród zwolenników PO wyższe rachunki za prąd budzą obawy u 86 proc. osób, PSL-u - 82 proc., Nowoczesnej - 73 proc. Wśród wyborców PiS-u obawy są mniejsze, ale również wyraźne - w tym wypadku chodzi o 59 proc. respondentów.
Według sondażu dla "Rzeczpospolitej", podwyżek cen energii zdecydowanie obawia się 45 proc. respondentów. Raczej obawia się ich 31 proc.
Zdecydowanie obaw przed podwyżkami nie wyraża 4 proc. uczestników badania, a 17 proc. raczej się ich nie obawia.
O tym, jaka będzie skala podwyżek cen prądu, zdecyduje Urząd Regulacji Energetyki. Akceptuje on bowiem taryfy dla odbiorców indywidualnych. Jak informował w połowie listopada serwis PAP Biznes, do Urzędu Regulacji Energetyki trafiły wnioski od czterech największych sprzedawców. PGE, Energa, Tauron i Enea chcą podwyżek o ponad 30 procent.
URE decyzje podejmie w połowie grudnia.
Krzysztof Tchórzewski, minister energii, na COP24 w Katowicach stwierdził, że ustawa o rekompensatach cen prądu dla gospodarstw domowych powinna być przygotowana w tym tygodniu. W przyszłym na trafić do Sejmu. Refundacje będą kosztowały państwo dwa miliardy złotych.
***
Gazeta.pl to nie tylko polityka i gospodarka, ale też tematy lokalne, poruszające problemy mniejszych społeczności, bliższe ludziom. Poświęć trzy minuty i pomóż nam lepiej zrozumieć, o czym chcesz czytać. Kliknij tutaj, żeby rozwiązać krótką ankietę.