Stanisław Kluza skomentował kwestię zatrzymania byłych urzędników Komisji Nadzoru Finansowego. Kluza kierował pracami KNF w latach 2006-2011. Był też podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów w rządzie PiS kierowanym przez Kazimierza Marcinkiewicza i krótko szefem tego resortu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Przypomnijmy, Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF powołany na stanowisko przez Donalda Tuska i jego zastępca Wojciech Kwaśniak zostali razem z sześcioma innymi osobami zatrzymani 6 grudnia przez CBA pod zarzutem nadużycia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków. Prokuratura zarzuca im opieszałość w sprawie SKOK Wołomin. Zatrzymani po kilku dniach zostali wypuszczeni za kaucją.
Nie chcę oceniać, czy zatrzymani są winni, jednak sposób działania państwa w stosunku do tych osób jest niezrozumiały. Postąpiono tak, jakby zatrzymani chcieli mataczyć albo uciekać. A tymczasem wystarczyło ich zaprosić do prokuratury na złożenie wyjaśnień
- stwierdził Stanisław Kluza w rozmowie z naszą redakcją.
To są osoby, które nie miałyby problemu, żeby się zmierzyć z pytaniami, nigdzie by nie uciekły, przyszłyby i odpowiedziały na pytania
- powiedział o zatrzymanych.
Zastosowano narzędzie nieproporcjonalne do ryzyka. Państwo zadziałało źle, na tej zasadzie każdego można by pomówić i zastosować wobec niego takie narzędzia
- dodał.
Zdaniem Kluzy zatrzymanie szefów KNF może przynieść poważne konsekwencje. Urzędnicy będą się bali podejmować trudne decyzje, bo one zawsze w kogoś uderzają.
Postawmy się w sytuacji uczciwego i rzetelnego urzędnika, który kieruje się poczuciem sprawiedliwości i jednocześnie nie boi się podejmować trudnych decyzji w interesie publicznym. W niektórych przypadkach naraża się na działania odwetowe ze strony tych, przeciw którym podejmował stanowcze decyzje. Tacy ludzie będą się teraz bali działać.
- stwierdził w rozmowie z naszą redakcją.
Zarzut ryzyka 'straty wielkich rozmiarów' można teoretycznie postawić każdemu urzędnikowi, który podpisuje wiele dokumentów w dobrej wierze. W wyniku ostatnich zdarzeń tacy ludzie dostali niepokojący sygnał: lepiej być bojaźliwym niż skutecznym. Może to skutkować spowolnieniem prowadzenia wielu ważnych spraw administracyjnych.
Jak informuje RMF FM zatrzymanie byłych szefów KNF wywołało reakcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar domaga się szczegółów od CBA i prokuratury.
W komunikacie, cytowanym przez Informacyjną Agencję Radiową, czytamy, że rzecznik będzie się chciał m.in. dowiedzieć, czy podczas zatrzymania i przewożenia zatrzymanego do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie były stosowane środki przymusu bezpośredniego i ewentualnie jakie. Zwróci się także o informacje, czy Wojciech Kwaśniak złożył zażalenie na zatrzymanie.
Ponadto Rzecznik spyta Prokuraturę Regionalną w Szczecinie, czy wcześniej podejmowano działania mające na celu wezwanie Wojciecha Kwaśniaka do prokuratury oraz o to, jakie ewentualnie okoliczności przemawiały za obawą, że nie stawi się lub że może w inny sposób utrudniać postępowanie.
W związku z tym, że przy okazji zatrzymania media nagłośniły sprawę ciężkiego pobicia Wojciecha Kwaśniaka w 2014 r., Rzecznik wystąpi do Prokuratury Krajowej o informacje, jaki jest obecny stan postępowania w tej sprawie - kiedy zostanie zakończone i czy wobec podejrzanych o udział w pobiciu stosowane są obecnie lub były stosowane w przeszłości środki zapobiegawcze.
Związek Banków Polskich w związku z zatrzymaniem byłych urzędników Komisji Nadzoru Finansowego wydał oświadczenie.
Dokonywanie demonstracyjnych i wątpliwie uzasadnianych zatrzymań osób, które w przeszłości - także z narażeniem życia, jak w przypadku Pana Wojciecha Kwaśniaka - ujawniały poważne nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych budzić musi najwyższe zaniepokojenie.
- czytamy w oświadczeniu ZBP.
Takie działanie wobec byłego kierownictwa nadzoru finansowego uderza w wiarygodność tej instytucji, której reputacja tak dotkliwie została naruszona w ciągu ostatnich tygodni. Podważa też zaufanie do krajowego systemu finansowego
- stwierdza Związek.
Prokuratura twierdzi, że byli członkowie KNF zatrzymani 6 grudnia wiedzieli o tym, że SKOK Wołomin może mieć problem ze spłacaniem zobowiązań wobec klientów, ale zwlekali z podjęciem odpowiednich działań. Ta zwłoka miała być przyczyną strat.
Przestępstwo polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku - wyjaśniła Prokuratura Krajowa w swoim stanowisku.
Czytaj więcej na ten temat:
Jaki zdradził w TVN24, co było w komputerach ludzi z KNF. "Czy to nie jest tajemnica śledztwa?"
Wojciech Kwaśniak, były szef KNF, wydał oświadczenie: Postawiono mi absurdalny zarzut
Burza po słowach Zbigniewa Ziobry o pobiciu Kwaśniaka. Neumann: Chamstwo i bezczelność
Zatrzymanie byłego szefa KNF. "Klasyczne działanie odwetowe"? - pierwsze komentarze