LOT oferuje dziś połączenia do Tel Awiwu z: Warszawy, Krakowa, Rzeszowa, Wrocławia, Lublina, Gdańska i Poznania. Łącznie daje to 21 rejsów tygodniowo. To prawdziwa ofensywa. W efekcie w ciągu ostatnich 12 miesięcy LOT między Polską i Izraelem przewiózł prawie 110 tys. pasażerów. Pokłosiem tak dużego zainteresowania kierunkiem do/z Izraela stała się podpisana w poniedziałek w Warszawie umowa. Rafał Milczarski, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT i Gonen Usishkin, prezes El Al Israel Airlines zatwierdzili umowę code-share między przewoźnikami. Porozumienie wchodzi w życie jeszcze przed świętami, bo 20 grudnia.
- Mamy kilkanaście podobnych umów o współpracy. Wybieramy wyłącznie solidnych partnerów, którzy są w stanie dać naszym pasażerom jak najlepszy produkt. Ponadto lawinowo wręcz rośnie zainteresowanie Izraelem w Polsce i Polską w Izraelu - zarówno w wymiarze biznesowym, jak i turystycznym. Odpowiadamy na ten sygnał - powiedział Gazeta.pl Gonen Usishkin, prezes El Al. - Staramy się wykorzystać synergie między naszymi liniami. Ta umowa to potwierdzenie doskonałych relacji między naszymi państwami, liniami lotniczymi, ale także wzmocnienie biznesowej przyjaźni - dodaje dla Gazeta.pl Rafał Milczarski, prezes LOT-u. Umowa code-share z El Al - jak podkreśla Milczarski - zwiększy możliwość sprzedaży biletów, da pasażerom komfort z nadawaniem bagażu rejestrowanego w przypadku rejsów przesiadkowych, a także pozwoli wzmocnić ruch turystyczny i biznesowy z naszym regionie.
Czytaj także: LOT "najcichszy" na Heathrow. Awans w rankingu i oszczędności dzięki nowym samolotom Boeinga
Umowa zakłada współpracę przewoźników na trasach - z Krakowa, Wrocławia, Gdańska, Lublina i Rzeszowa do Tel Awiwu oraz na trasach krajowych, a także ze Lwowa, Wilna, Kowna, Rygi i Tallina.
LOT posiada kilkanaście umów code-share z kilkunastoma liniami lotniczymi na świecie - m.in. z japońską linią ANA, singapurskimi Singapore Airlines czy amerykańskimi United Airlines. Dzięki porozumieniom pasażer LOT-u lecący np. z Rzeszowa do Sydney z przesiadką w Warszawie i Singapurze może nadać bagaż w stolicy Podkarpacia, a odebrać dopiero w Australii.