Protest pracowników polskich sądów o pewnego czasu paraliżował sądy w polskich miastach. Pracownicy administracyjni, protokolanci i asystenci sędziów masowo udawali się na zwolnienia lekarskie, co sprawiało, że brak było odpowiedniej obsługi sądów. W apelu, który wystosowali do premiera Morawieckiego 11 grudnia, to właśnie prezesa rady ministrów związkowcy obciążali winą za zaistniałą sytuację.
Związki zawodowe skupione w Komitecie Protestacyjnym PPS, czyli pracowników polskich sądów, zasiadły dziś do negocjacji z resortem sprawiedliwości. O godzinie 16:30 zawarto porozumienie, które kończy obecny protest, ale nie jest końcem działań, co związkowcy podkreślają w informacji o porozumieniu na facebookowym profilu KNSZZ "Ad Rem".
Z porozumienia wynika, że pracownicy sądów otrzymają nagrodę w wysokości 1000 zł jeszcze w grudniu 2018. Pierwotnie Ministerstwo Sprawiedliwości proponowało związkowcom 800 złotych na głowę pracownika. Do tej kwoty może otrzymać nagrodę uznaniową w kwocie 534 złotych i to nawet jeżeli był w grudniu na zwolnieniu lekarskim. Oznacza to, że resort ministra Zbigniewa Ziobry w całości ugiął się przed związkowcami w zakresie bieżących postulatów.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie może jednak odetchnąć z ulgą. Związkowcy, wykazując zrozumienie dla możliwości budżetowych związanych z etapem, na którym znajdują się prace nad budżetem, negocjacje płacowe przesunęli na styczeń. Tymczasem zaakceptowany został pierwotny plan ministerstwa zakładający podwyżki o 200 zł w 2019 roku. Jednak 25 stycznia mają odbyć się kolejne negocjacje dotyczące postulatów płacowych pracowników sądów.