Przyjęty projekt ustawy obniża bariery dla imigrantów spoza Unii Europejskiej (w tym Ukraińców), jednak nie w takim stopniu, w jakim oczekiwali tego niektórzy niemieccy pracodawcy. O pracę w Niemczech łatwiej będzie przede wszystkim osobom z wyższym wykształceniem i konkretnymi kwalifikacjami zawodowymi. Niemcy ujednolicili definicję pracownika wykwalifikowanego, wprowadzili ułatwienia dla osób wykwalifikowanych znających język i mogących utrzymać się w czasie poszukiwania pracy. Do tego uproszczono procedury imigracyjne.
Poza tym, rząd federalny Niemiec, planuje usprawnić procedury administracyjne - np. wizowe, dotyczące nostryfikacji dyplomów. Wspieranie imigracji ma obejmować także działania reklamowe.
Zmiany w przepisach nie wejdą w życie od razu. Ustawa, która przewiduje, że imigranci mogący się samodzielnie utrzymać z pracy zarobkowej i będący dobrze zintegrowani będą mogli liczyć na prawo pobytu przez 30 miesięcy (po przepracowaniu 18 miesięcy w pełnym wymiarze godzin), wejdzie w życie od 1 stycznia 2020 roku i będzie obowiązywać przez 2,5 roku.
Zmiany w niemieckim prawie pozytywnie oceniły rządzące partie - CDU i SPD. Również Rada Ekspertów Niemieckich Fundacji ds. Integracji i Migracji powitała projekt z zadowoleniem, podobnie jak Kościoły - katolicki i ewangelicki.
Obawy wyrazili za to związkowcy. Niemieckie Zrzeszenie Związków Zawodowych (DGB) oświadczyło, że obecny projekt zachęca do dumpingu płacowego i ekonomicznego wykorzystywania imigrantów.
Zgodnie z niedawnym badaniem przeprowadzonym przez niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową, znacznie ponad połowa niemieckich firm jest otwarta na rekrutację specjalistów spoza krajów UE. Dlatego zaakceptowane zmiany w niemieckim prawie nie odpowiadają w pełni potrzebom rynku pracy naszych zachodnich sąsiadów, który zmaga się obecnie z drugim najniższym w Europie poziomem bezrobocia - 3,3 proc. (Eurostat, październik 2018).
Łagodniejsze niż przewidywano zmiany na niemieckim rynku pracy to dobra wiadomość dla polskiego rynku i naszego PKB. Dla większości obywateli Ukrainy podjęcie legalnego zatrudnienia u naszych zachodnich sąsiadów nadal będzie trudne. Mimo to przewidujemy, że z Polski może wyjechać od 200 do 250 tysięcy pracowników z Ukrainy. Oczywiście najłatwiej o pracę będzie odpowiednio wykwalifikowanym pracownikom spoza UE, ale dzisiejszy krok niemieckiego rządu może skłonić do wyjazdu z Polski także osoby mniej wykwalifikowane, szczególnie pracujące w szarej strefie w takich branżach jak budownictwo, rolnictwo i ogrodnictwo. Musimy także pamiętać, że o pracowników z Ukrainy nie przestają zabiegać Czesi, Węgrzy i Słowacy
- mówi Krzysztof Inglot, prezes zarządy Personnel Service i ekspert rynku pracy.
Czytaj też: Ukraińcy wyjadą z Polski do Niemiec? "Może rząd wreszcie dostrzeże problem niskich płac"
Zdaniem ekspertów krok niemieckiego rządu powoduje, że Polska powinna jak najszybciej podjąć kolejne działania zachęcające Ukraińców do przyjazdu i pozostania w Polsce na dłużej. Z danych Personnel Service (która specjalizuje się w rekrutacji i zatrudnianiu Ukraińców na potrzeby polskich pracodawców) wynika, że aż dwie trzecie polskich pracodawców chciałoby, żeby Ukraińcy mogli zostawać w Polsce legalnie dłużej niż 6 miesięcy - nawet półtora roku. Takie same oczekiwania ma też trzech na czterech Ukraińców pracujących w Polsce.