Naprawdę dobra zmiana. Od 1 stycznia związki zawodowe dla wszystkich, nawet bez etatu

Członkostwo w związkach zawodowych będzie od stycznia bardziej dostępne. Związki chwalą zmiany w prawie, pracodawcy krytykują.
Zobacz wideo

Od 1 stycznia 2019 r. do związków zawodowych w firmach będą mogli należeć nie tylko pracownicy zatrudnieni w oparciu o umowy o pracę, ale także ci samozatrudnieni czy pracujący w oparciu o umowy cywilnoprawne, które pozbawiają pracowników praw takich jak płatny urlop czy urlop rodzicielski. Do związków zawodowych będą mogli należeć także wolontariusze i stażyści.

Według przepisów, które wchodzą w życie, wszyscy wykonujący pracę zarobkową zyskują uprawnienia niezbędne do wykonywania działalności związkowej. Wśród tych uprawnień znajdziemy np. szczególną ochronę działaczy związkowych przed rozwiązaniem lub niekorzystną zmianą umowy. 

Wyższe progi reprezentatywności związkowej

Ustawodawca, otwierając związki zawodowe dla wszystkich, nie zapomniał o tym, by przy okazji nieco podwyższyć progi reprezentatywności, od których zależy pozycja negocjacyjna związków zawodowych w firmach i nie tylko. Dla zakładowych organizacji  związkowych próg ten podniesiono z 7 do 8 procent dla organizacji wchodzących w skład Rady Dialogu Społecznego i ich organizacji członkowskich, a dla pozostałych z 10 do 15 procent. 

W nowych przepisach znalazły się także mechanizmy ochronne mające na celu zapobieganie nierównemu traktowaniu z powodu przynależności związkowej czy możliwość uwzględniania osoby należącej do kilku związków jako członka jednego związku (wskazanego przez tę osobę). Ustawa wprowadza także możliwość weryfikacji liczebności związku przez Państwową Inspekcję Pracy. 

Pracodawcy krytykują, związkowcy chwalą

O nowych przepisach krytycznie wyrażały się organizacje pracodawców. Według pracodawców zwiększą się koszty utrzymania etatów związkowych, a ustawa staje się przez to bardziej skomplikowana. Organizacjom pracodawców nie podoba się, że prawo zrzeszania się w związkach zawodowych zyskały osoby "pozostające w niepracowniczym stosunku zatrudnienia", czyli właśnie zleceniobiorcom, samozatrudnionym czy wolontariuszom. Pracodawcy chwalą jednak choćby możliwość weryfikowania przez PIP liczebności związku. 

Z kolei związkowcy chwalą nowe prawo. Szef "Solidarności" Piotr Duda cieszył się po podpisaniu ustawy przez prezydenta, że pozwoli ona na objęcie ochroną związku tysięcy osób pracujących na umowach cywilnoprawnych. 

Warto przypomnieć, że prawo do zrzeszania osób zatrudnionych w oparciu o inne niż umowa o pracę umowy już w 2015 roku stwierdził Trybunał Konstytucyjny. 

Skoro konstytucja wyraźnie oznaczyła wolność tworzenia związków zawodowych, to ustawodawca nie ma prawa zawężać i określać, kto się może w nich zrzeszać

- mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia-sprawozdawca Marek Zubik w czerwcu 2015 r. 

W Polsce poziom uzwiązkowienia od lat spada. Podczas gdy w 2000 roku układami zbiorowymi objętych było 25 procent pracowników, to w 2018 roku układy zbiorowe pracy dotyczyły tylko 15 procent pracowników. Tymczasem przykłady z Polski i ze świata wskazują, że bez związków ciężko jest wywalczyć lepsze warunki pracy i płacy.

Więcej o: