Rzeczniczka Komisji Europejskiej Mina Andreewa powiedziała, że chce ona sprawdzić, czy ustawa jest zgodna z unijnymi przepisami, zabraniającymi nielegalnej pomocy państwa dla przedsiębiorstw.
"Państwa członkowskie są zobowiązane notyfikować w Komisji wszelkie formy pomocy państwa zanim wejdą w życie" - powiedziała rzeczniczka na cotygodniowej konferencji. Dodała, że unijne prawo stanowi, iż KE powinna mieć możliwość sprawdzenia tego rodzaju przepisów. "Do tej pory nie otrzymaliśmy notyfikacji ze strony polskich władz, ale spodziewamy się, że to zrobią" - dodała Mina Andreewa.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk powiedział dziś w Trójce, że rozwiązania dotyczące cen energii elektrycznej nie naruszają prawa Unii Europejskiej.
Podkreślił, że nie będzie to forma pomocy państwa dla spółek energetycznych. "Mamy ekspertyzy, które jednoznacznie wskazują, że nie zostały tu złamane żadne przepisy. To nie jest żadna pomoc, to jest rodzaj rekompensaty dla firm" - podkreślił gość Trójki.
Nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym, która weszła w życie wraz z nowym rokiem, zakłada obniżkę akcyzy na prąd oraz tzw. opłaty przejściowej. Ponadto ceny energii ustalono na poziomie z końca czerwca ubiegłego roku. Rozwiązania te dotyczą zarówno indywidualnych odbiorców, firm i samorządów.
Ustawą przyjęta 28 grudnia ub. roku obniża dwa składniki, które wpływają na wysokość naszego rachunku - akcyzę i opłatę przesyłową. W pierwszym wypadku cena spadła z 20 do 5 zł, w drugim z 6 zł do ok. 30 groszy.
Choć rząd obiecał, że nasze rachunki za prąd w tym roku nie wzrosną, to jednak firmy energetyczne już tej pewności nie mają. "W tej chwili nie mamy żadnych informacji" - usłyszeliśmy w środę na infoliniach Tauronu, Enei i PGE Obrót.
Zresztą, podwyżki dla niektórych podmiotów już stały się faktem. Sytuacja Szpitala Bródnowskiego w Warszawie jest tego najlepszym dowodem. Jak donosi RMF FM, placówka od stycznia br. ma płacić za energię o 311 proc. więcej.
O podwyżkach cen prądu donoszą również nasi czytelnicy. Jeden z nich otrzymał już od dostawcy list z taryfą, która ma obowiązywać w tym roku. Wbrew zapewnieniom rządu rachunek za prąd ma być wyższy o co najmniej kilkanaście procent. Bałagan "zafundował" nam sami politycy. Przez późne wprowadzenie przepisów.