O opłatach czytamy na portalu "Spider's Web". Sprawa nie jest nowa, są one już pobierane od jakiegoś czasu. Portal donosi jednak, że kupców zirytowanych wiadomościach o dodatkowych kosztach za przesyłkę towaru zamówionego na chińskim portalu (m.in. AliExpress) jest coraz więcej. To zapewne ma związek z uruchomieniem w grudniu nowego oddziału Celnego Pocztowego w Lublinie, w którym celnicy codziennie skrupulatnie kontrolujące setki przesyłek, właśnie m.in. z Chin.
Od zakupów na AliExpress czy innych chińskich portalach należy zapłacić podatek VAT. Już w zeszłym roku dało Ministerstwo Finansów jasno dało to do zrozumienia. Nie ma żadnego znaczenia wartość przesyłki (granica 22 euro - krążąca po sieci - to mit!) czy to, czy nabywca jest osobą fizyczną czy firmą. Każdy jest importerem, i musi zapłacić VAT (zwykle 23 proc.). A w niektórych przypadkach także cło.
Czytaj więcej: Kupujesz przez internet z Chin? Ministerstwo: Dopłać VAT. Niezależnie od wartości przesyłki
Wiele osób jest jednak zaskoczonych, bo przy odbiorze paczki (albo w liście od Poczty Polskiej) okazuje się, że VAT nie jest jedynym kosztem, który trzeba dopłacić. Od nabywcy są wymagane także płatności za:
Te dodatkowe opłaty mogą więc nawet przewyższać wartość podatku. Razem z 23-procentowym VAT-em robi się kwota, przy której zakupy na drugim końcu świata przestają być opłacalne.
Biuro prasowe Poczty Polskiej tłumaczy portalowi "Spider's Web", że choć o rewizji przesyłek decydują celnicy (mają prawo otworzyć paczkę!), to Poczta "wykonuje na rzecz kontroli celnej szereg czynności".
Mowa np. o otwarciu paczki do kontroli, potem jej powtórnym zapakowaniu, wysyłce zawiadomienia o odprawie celnej itd. Za te wszystkie czynności Poczta Polska zgodnie z przepisami Światowej Konwencji Pocztowej może pobierać opłaty, co też czyni.