Punkt poboru opłat na autostradzie A2 w Pruszkowie miał ruszyć już w 2014 r. Do tego momentu jednak to się nie stało, i nic nie wskazuje, aby ta sytuacja miała się prędko zmienić. A nawet gdyby odcinek między Warszawą a Łodzią miał być płatny, to wątpliwe, czy zdecydowano by się na manualny pobór opłat w punktach.
Tymczasem zabudowania PPO w Pruszkowie niszczeją, i sprawiają, że kierowcy są zmuszeni do zmniejszania prędkości na odcinku autostrady przed nim - nawet do 40 km/h na wysokości wysepek. Zmniejsza to przepustowość i płynność ruchu (korki nie są tam rzadkością). W razie niedostosowania przez kierowców prędkości jazdy do ograniczeń - grozi to też wypadkami.
O planach likwidacji punktu poboru opłat w Pruszkowie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała już na początku grudnia. Pod koniec roku ogłosiła przetarg na wykonanie zadania. Po demontażu wysp na PPO-widmo oraz odtworzeniu nawierzchni i wykonaniu oznakowania, ten fragment A2 ma zostać dostosowany "do pełnego przekroju autostradowego". Będzie miał więc dwie jezdnie po dwa pasy ruchu. Docelowo - powstaną także trzecie pasy ruchu w każdą stronę.
GDDKiA oferty otworzy 17 stycznia. Oczekuje, że wykonawca upora się z pracami do końca czerwca br.
Czytaj też: Jest przetarg na poszerzenie autostrady A2 między Warszawą a Łodzią. Koszty mogą wynieść 600 mln zł