GfK opublikował raport Purchasing Power Europe 2018 obejmujący 42 europejskie kraje. Badanie porusza zarówno kwestię siły nabywczej poszczególnych obywateli jak i dysproporcje w zarobkach.
Średnia siła nabywcza w Polsce w 2018 roku wyniosła 7 228 euro na mieszkańca, czyli mniej więcej połowę średniej europejskiej. Dało to Polsce 29. lokatę w europejskim rankingu.
Z badania wynikają olbrzymie dysproporcje pomiędzy regionami o małej i dużej sile nabywcze. Mieszkańcy Warszawy dysponują bowiem siłą nabywczą na poziomie 95 proc. europejskiej.
Z kolei mieszkańcy powiatu przysuskiego dysponowali siłą nabywczą wynoszącą mniej niż 60 proc. średniej dla Polski.
Różnice pomiędzy poszczególnymi regionami nie tylko są duże, ale i szybko rosną. W około 24 z 380 polskich powiatów siła nabywcza była co najmniej o 20 proc. wyższa od średniej krajowej. Z kolei w około 131 powiatach co najmniej o 20 proc. niższa. Dla porównania, w roku 2017 wyższa siła nabywcza wystąpiła w 22 powiatach, niższa - w 119. - informuje GfK.
Dysproporcje w zamożności przełożyły się na zróżnicowanie w potencjale nabywczym w handlu detalicznym. Dużą rolę odegrały również koszty życia w poszczególnych klasach wielkości miejscowości oraz styl życia, który bezpośrednio przełożył się na wydatki mieszkańców na poszczególne kategorie zakupowe. Dane o sile nabywczej na kategorie zakupowe ujawniły znaczące różnice w regionalnej dystrybucji potencjału zakupowego.
- wyjaśniła Agnieszka Szlaska-Bąk, Client Business Partner w GfK.
Siła nabywcza rozumiana jest jako dochód rozporządzalny na mieszkańca po odjęciu podatków i darowizn na cele dobroczynne. Badanie wskazuje poziom siły nabywczej na osobę w danym roku wyrażony w euro i jako wartość zindeksowana. Badanie GfK Purchasing Power opiera się na nominalnym dochodzie rozporządzalnym, podane wartości nie uwzględniają zatem inflacji. Badanie opiera się na danych statystycznych dotyczących wysokości dochodów, podatków i świadczeń społecznych oraz na prognozach instytucji finansowych.
Czytaj też: Zamożny jak Polak. Co to znaczy być bogatym nad Wisłą?
Konsumenci wykorzystują ogólną siłę nabywczą do pokrycia wydatków na artykuły spożywcze, mieszkanie, usługi, energię, składki na prywatne plany emerytalne i ubezpieczenia oraz innych wydatków, takich jak wakacje, koszty przejazdów czy wydatki konsumpcyjne.
Z badania, przeprowadzonego właśnie przez Deutsche Bank Polska wynika, że dla jednej czwartej z nas miesięczne dochody między 4 a 10 tys. zł netto pozwalają już kogoś uznać za osobę zamożną. Prawie 40 proc. Polaków uważa jednak, że dolny próg zamożności wyznaczają zarobki między 10 a 19 tys. na rękę. Tak „bogactwo” postrzegają szczególnie osoby młode (18-29 lat), pochodzące ze wsi i mniejszych miast oraz te słabiej wykształcone (po szkole podstawowej i zawodowej). Same zarabiające raczej niewiele.