Łukasz Isenko, pełnomocnik firmy ochroniarskiej Tajfun: Niezwłocznie po incydencie firma ochroniarska podjęła pełną współpracę z organami ścigania. Do późnych nocnych trwały przesłuchania. Dziś rozpoczęła się kolejna tura przesłuchań. Pod względem formalnym spełnialiśmy wszystkie wymogi, jeżeli chodzi o rygor organizowania, czy też brania udziału w imprezie masowej. Nie tylko pod względem dokumentacji, ale także w sensie faktycznym uważamy, że ta impreza była w sposób właściwy zabezpieczona.
Z informacji, które ja posiadam, wynika, że było to zgłoszone jako impreza masowa. My jako firma ochroniarska wypełnialiśmy rygory imprezy masowej. To oczywiście podlega weryfikacji, bo te obowiązki spoczywają na organizatorze. My jesteśmy tylko jesteśmy jednym z podmiotów, który działa na zlecenie organizatora. Zgłoszenie, uzyskanie zgody i akceptacji spoczywa na organizatorze.
Organizatorem było niezależne stowarzyszenie zajmujące się wolontariatem, ale nie jestem uprawniony, by ujawniać tę informację. Na pewno nie było to miasto ani WOŚP. Organy ścigania mają takie informacje, przekazaliśmy im też umowę na podstawie której wykonywaliśmy te czynności.
To jest przedmiotem postępowania. Nie mogę o tym mówić, bo obowiązuje mnie tajemnica śledztwa. Pytania o tę kwestię należy skierować do organów ścigania.
Nie jestem w stanie tego powiedzieć, bo nie firma ochroniarska tę przepustkę zabezpieczyła. Ona została na samym początku zabezpieczona przez funkcjonariuszy policji. Nie było możliwości oględzin już po zdarzeniu.
Trzeba odróżnić zadania, które wykonuje ochrona imprezy masowej od zadań ochrony osobistej. Jak wiemy są to dwie różne sytuacje i dwa różne modele postępowań. W przypadku imprez masowych największe niebezpieczeństwo znajduje się w tłumie i w publiczności i tutaj były skierowane główne siły i atencja agentów ochrony.
Natomiast nie można ukrywać, że agencja ochrony jest odpowiedzialna za porządek publiczny podczas całej imprezy, również na scenie. Trzeba zwrócić uwagę na okoliczności tego zdarzenia. Na filmach widać wyraźnie, że w początkowej fazie nie ma żadnej reakcji nawet wśród osób, które były na scenie.
Również tym, którzy byli na scenie, a wiem to z relacji, wydawało się, że jest to element jakiegoś przedstawienia lub scenariusz wystąpienia. Dopiero na hasło „ochrona” biegiem zjawili się funkcjonariusze ochrony.