Od 21 kwietnia w życie wchodzą przepisy ustawy regulujące na nowo kwestię mieszkań komunalnych. Ich najemcy mogą być wezwani przez właściciela budynku do ujawnienia dochodów. Jeśli te przewyższą wyznaczony próg, lokatorów może spotkać podwyżka.
Według ustawy, wysokość czynszu po podwyżce nie będzie mogła być jednak wyższa niż 8 proc. tzw. "wartości odtworzeniowej mieszkania". I tę wartość można obliczyć samodzielnie. Należy przemnożyć metraż zajmowanego mieszkania przez odpowiedni współczynnik publikowany przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Dla Warszawy wynosi on 6129 zł za metr kwadratowy, dla gmin sąsiadujących 4400 zł, dla pozostałych 3700 zł. W przypadku Poznania maksymalny czynsz wyniósłby ok. 35 zł za metr kwadratowy, czyli mniej więcej tyle, ile na normalnym rynku nieruchomości. Nie oznacza to jednak, że stawki automatycznie poszybują aż tak wysoko.
Miasta i gminy samodzielnie określają wysokość progu. W Warszawie jest to 160 proc. najniższej emerytury - 1600 zł na osobę. W przypadku gospodarstwa jednoosobowego dla osób wychowujących dzieci samotnie 2200 zł. W Poznaniu ten próg wynosi odpowiednio 1100 i 1550 zł. W Krakowie granicznym dochodem jest 150 i 100 proc. najniższej emerytury, ale w Gdańsku to już 200 procent.
Czytaj też: Nawet 10 tys. zł kary za brak skrzynki pocztowej. Władze Kalisza będą egzekwować, inni też powinni pamiętać!
Jak wyjaśniają eksperci z portalu RynekPierwotny.pl zmiany w największym stopniu dotkną tych, którzy będą podpisywać nowe umowy. Do czasu wygaśnięcia obecnych lokatorzy zajmujący mieszkania komunalne nie będą pytani o dochody.
Nowa ustawa daje też możliwość przeniesienia najemcy, jeśli powierzchnia mieszkania w przeliczeniu na liczbę członków gospodarstwa domowego przekracza
50 mkw. dla jednej osoby i 25 mkw. w przypadku każdej kolejnej osoby. Zmiana nie dotyczy osób powyżej 75 roku życia.
Kwestia zarządzania zasobami mieszkań komunalnych była przedmiotem analiz Najwyższej Izby Kontroli. NIK alarmowała, że gminy nie są w stanie zaspokoić potrzeb mieszkaniowych większości rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. Każdego roku mieszkania od gmin otrzymuje tylko ok. 16 proc. spośród rodzin oczekujących na lokal.
"We wszystkich skontrolowanych gminach prowadzono nieracjonalną politykę czynszową. Stawki ustalane były na zbyt niskim poziomie. Pieniędzy nie wystarczało na utrzymanie lokali w dobrym stanie technicznym. W gminach brakowało też pełnej i zgodnej ze stanem rzeczywistym ewidencji lokali. Część gmin nie miała wieloletnich programów gospodarowania zasobem mieszkaniowym [...] Tam, gdzie takie programy były, nie realizowano ich założeń. Utrudniało to podejmowanie racjonalnych decyzji właścicielskich w zakresie gospodarowania lokalami" - wylicza w swoim raporcie Izba.