Afera KNF, która wybuchła po publikacji "Gazety Wyborczej" w listopadzie zeszłego roku, powraca. Wyborcza opublikowała nowy materiał dotyczący sprawy. Dziennikarze dotarli do zeznań, które Marek Chrzanowski, były szef KNF, złożył w prokuraturze. Miał on stwierdzić, że spotkanie z Leszkiem Czarneckim, właścicielem m.in. Getin Noble Banku i Idea Banku, odbyło się z inicjatywy Adama Glapińskiego, szefa KNF.
Chronologia zdarzeń
Przypomnijmy. Szef Komisji i Leszek Czarnecki spotkali się 28 marca w siedzibie KNF. Bankier nagrał rozmowę. To jej zapis stał się punktem zapalnym do materiału "Gazety Wyborczej" i zapoczątkował wybuch afery KNF.
Czarnecki twierdzi, że Chrzanowski złożył mu korupcyjną propozycję - wskazał prawnika, którego należy zatrudnić i określił należność za jego usługi na ok. 40 mln zł.
Właściciel Getin Noble Banku i Idea Banku w zamian za pieniądze rzekomo mógłby liczyć na przychylność KNF. To miałoby uchronić Czarneckiego przed przejęciem jego banków, które są w nie najlepszej sytuacji finansowej.
Po spotkaniu Chrzanowski-Czarnecki doszło do spotkania Leszka Czarneckiego i Adama Glapińskiego. Szef NBP je potwierdził, ale zaznaczył, że miało ono charakter kurtuazyjny, odbyło się w większym gronie, przy świadkach.
Czarnecki przedstawił swoje zobowiązania wobec swojego banku w ramach porozumienia, które zawarli z KNF. Taki sukces, takie uwieńczenie długich negocjacji i rozmów. Normalna, naturalna rzecz.
- powiedział Glapiński podkreślając, że ze spotkania sporządzono odpowiednią notatkę.
Według "Wyborczej" Chrzanowski powiedział Czarneckiemu, że Zdzisław Sokal, członek KNF zasiadający w Komisji w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy, jednocześnie prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, miałby dążyć do nacjonalizacji banków Czarneckiego. A w zasadzie do przejęcia przez państwo za przysłowiową złotówkę. Za 40 mln zł Czarnecki miałby więc kupić sobie spokój.
Chodzi o zastrzeżenia prawne i etyczne. Szef KNF jest często porównywany do szeryfa. Jego reputacja i wiarygodność powinny być czyste jak łza. To szef KNF w uproszczeniu ma regulować rynek tak, aby pieniądze klientów były bezpieczne, a stabilność całego sektora niezagrożona. Dlatego samo spotkanie - bez świadków - z prezesem banków, które są pod lupą KNF, już powinno budzić wątpliwości.
W obliczu nowych doniesień Wyborczej zastrzeżenia się pogłębiają. Jeśli Adam Glapiński faktycznie był inicjatorem spotkania Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim zasadne są pytania o to w jakim celu je zorganizowano.
Czytaj też: Afera KNF. O co w niej chodzi? Wyjaśniamy w dziewięciu punktach [ANALIZA]
Nowa publikacja "Gazety Wyborczej" ukazała się kilka dni po tym, jak sąd nie zgodził się na przedłużenie aresztu dla Marka Chrzanowskiego. Najpierw, tuż po wybuchu afery, ustąpił on ze stanowiska. Później został aresztowany. Postawiono mu zarzut nadużycia uprawnień.
Szef NBP do tej pory nie skomentował publikacji "Gazety Wyborczej". Tekst zostanie zaktualizowany.