Warszawski sąd wydał wyrok w sprawie Grażyny Wolszczak. Aktorka pozwała skarb państwa za naruszenia dóbr osobistych w związku ze smogiem. Wygrała.
Według opinii sądu państwo zwalczało problem zbyt mało intensywnie i za późno. Dlatego też wniosek powódki o wypłatę zadośćuczynienia został uwzględniony.
Naruszono dobra osobiste powódki, z całą pewnością można mówić o krzywdzie
- relacjonuje słowa sądu Radio Zet.
Ministerstwo Środowiska i Ministerstwo Energii zostały zobowiązane do wpłaty 5000 zł na krakowskie stowarzyszenie Unicorn.
W rozmowie z naszą redakcją Grażyna Wolszczak przyznała, że jest zaskoczona pozytywnym rozstrzygnięciem.
Jestem szczęśliwa, szczerze mówiąc nie robiłam sobie wielkich nadziei. Dla mnie jest to znak, że wszystko jest możliwe, trzeba być odważnym i dochodzić swoich praw.
- stwierdziła.
Przyznała też, że jej sukces może wywołać lawinę podobnych pozwów.
Mam nadzieje, że inni - zachęceni moim precedensem -zaczną przyłączać się do pozwu zbiorowego lub zaczną powoływać własne inicjatywy, które wymuszą na władzach skuteczną walkę ze smogiem.
- dodała.
Podczas procesu Wolszczak argumentowała, że przez smog musiała ograniczyć aktywność na powietrzu i czuje się osaczona.
Czytaj też: Bank Światowy: czas węgla minął. "Transformacja Polski w kierunku czystej energii nieunikniona"
Wcześniej Grażyna Wolszczak pozwała w sprawie smogu Warszawę, jednak ostatecznie pozew wycofała. Zrobiła to po spotkaniu z prezydentem miasta Rafałem Trzaskowskim. W rozmowie z Next.gazeta.pl uzasadniała, że miasto ma ambitne plany na walkę ze smogiem. "Liczę na realizację tych ambitnych deklaracji, jednocześnie będę nadal patrzyła na ręce urzędników" - mówiła.