Wenezuela jest w dramatycznej sytuacji gospodarczej, głodni, pozbawieni pracy ludzie uciekają z kraju, w którym inflacja przekracza milion procent. Protesty przeciwko prezydentowi Nicolasowi Maduro trwają od wielu miesięcy.
W ostatnią środę, 23 stycznia, Juan Guaido, spiker parlamentu i lider opozycji, ogłosił się urzędującym prezydentem kraju. Uznały go m.in. Stany Zjednoczone, Izrael i tzw. Grupa Limy, czyli 12 państw latynoamerykańskich i Kanada. Po stronie Maduro stanęły m.in. Rosja, Chiny, Turcja, Iran i Kuba. Unia Europejska wezwała Maduro do przeprowadzenia wolnych wyborów prezydenckich w ciągu ośmiu dni. Hiszpania, Francja i Niemcy zapowiedziały, że w przeciwnym razie uznają za prezydenta Guaido. Nicolas Maduro odrzucił to ultimatum.
Okazuje się, że wcześniej próbował ściągnąć do kraju część rezerw banku centralnego Wenezueli trzymanych za granicą. Jak podaje Bloomberg, było to dokładnie złoto o wartości 1,2 mld dolarów przechowywane w Banku Anglii. Próba ta została udaremniona. Według doniesień portalu odmowa banku związana była z wcześniejszymi prośbami ze strony wysokich rangą amerykańskich polityków (w tym sekretarza stanu Mike'a Pompeo) kierowanymi do Brytyjczyków. Chodziło o to, by odciąć reżim Maduro od pieniędzy, którymi mogłyby rozporządzać nowe władze Wenezueli.
W ubiegłym roku Nicolas Maduro zapewnił sobie drugą kadencję na stanowisku prezydenta, nie dopuszczając od udziału w wyborach kandydatów opozycji. Wiele państw regionu a także zachodnich nie uznało wyniku głosowania.