Obrońca Pawła Olechnowicza Janusz Kaczmarek zapowiedział zaskarżenie decyzji o zatrzymaniu byłego szefa Lotosu przez CBA, bo ten - jak deklarował pełnomocnik - stawiłby się z wolnej stopy na wezwanie telefoniczne lub listowne.
Wcześniej sąd nie zgodził się na aresztowanie, według Kaczmarka dlatego, że nie ma ku temu podstaw. Sąd nie zastosował także wobec Olechnowicza żadnych środków zapobiegawczych. Zarówno posiedzenie jak i orzeczenie sądu było niejawne.
Mężczyzna wraz z trzema innymi osobami jest podejrzany o wyrządzenie spółce znacznej szkody materialnej. Zdaniem śledczych chodzi o 246 tysięcy złotych i podpisanie z gdańskim przedsiębiorcą fikcyjnej umowy na usługi doradcze.
Jak donosi RMF24, obrońca byłego prezesa Lotosu wyraził też opinię, że mówienie o szkodzie majątkowej spółki, która miała wynosić prawie 250 tys. zł, kiedy zarządzana przez Olechnowicza firma w 2011 roku osiągnęła 29 mld zł przychodu "jest co najmniej kuriozalne".
Sąd nie zgodził się także na aresztowanie innego podejrzanego, przedsiębiorcy, byłego gdańskiego radnego PO i asystenta byłego ministra Sławomira Nowaka - Tomasza S. Prokuratura nie zdecydowała jeszcze, czy będzie składać zażalenie na decyzję sądu.
CBA zatrzymała Pawła Olechnowicza, Tomasza S. i dwie inne osoby 29 stycznia.