Oświadczenie Banku Pekao ma związek z publikacjami prasowymi dotyczącego zaangażowania banku w budowę wieżowców na działce należącej do spółki Srebrna. Według "Gazety Wyborczej", z taśm ujawnionych przez dziennik wynika, że prowadzone były wstępne rozmowy w sprawie ewentualnego udzielenia w przyszłości przez Pekao kredytu na budowę wartego 300 mln euro biurowca, a w sprawę osobiście miał angażować się prezes banku Michał Krupiński.
W przestrzeni publicznej pojawiły się też wątpliwości co do warunków kredytu, m.in. atrakcyjnego oprocentowania czy finansowania czynności przygotowawczych pod rozpoczęcie budowy.
Analiza dostępnych w przestrzeni publicznej dokumentów nie daje podstaw do twierdzeń, iż Bank udzielił kredytu 300 mln euro (1,3 mld zł) na budowę wieżowców
- czytamy w oświadczeniu Pekao. Bank dodaje, że "pojawiające się w przestrzeni publicznej dokumenty" mogą wskazywać, że jest to rodzaj "term sheet", oznaczającego wyłącznie wstępne uzgodnienie parametrów finansowania, wymagającego pozytywnego due diligence [czyli oceny przedsiębiorstwa - red.].
Nie jest to umowa kredytowa i - co istotne - dotyczy wyłącznie kwot na finansowanie wstępnej części projektu. Dokument taki dotyczy zatem kwot nieporównanie niższych niż kwota ewentualnego finansowania końcowego
- informuje bank. Dodaje, że kredytowanie prac przygotowawczych jest "standardowym elementem procesu inwestycyjnego" i nie oznacza zgody na udzielenie kredytu na finalną inwestycję. Także sposób spłaty rat i odsetek kredytu na czynności przygotowawcze (według doniesień medialnych mają być one płatne w całości na koniec umowy) bank Pekao nazywa "w pełni rynkowymi i stosowanymi w polskiej i międzynarodowej bankowości".
Spłata całej kwoty finansowania pod koniec umowy nosi nazwę tzw. raty balonowej i stosowana jest także dla finansowania przedsięwzięć deweloperskich
- czytamy w oświadczeniu.
Bank tłumaczy też kwestię wysokości kredytu na finansowanie prac przygotowawczych projektu budowy wieżowców na Srebrnej.
Niektórzy publicyści błędnie sumują te kwoty, chociaż analiza dostępnych publicznie dokumentów wskazuje wyraźnie na fakt, iż kwota wstępnego ewentualnego finansowania została zmniejszona z kwoty 11 mln euro do kwoty 4,5 mln euro
- informuje bank.
W oświadczeniu Pekao przypomina także, że "akcjonariat banku - według wiedzy banku - w ponad dwóch trzecich jest całkowicie prywatny i nie związany ze Skarbem Państwa".
Bank oświadcza, że jest bankiem w pełni komercyjnym. (...) Transakcje banku i sposób ich przygotowania nie odbiegają od warunków rynkowych istniejących w branży bankowej i deweloperskiej. Spełnione są również wszelkie procedury wewnętrzne banku
- czytamy w oświadczeniu.
We wcześniejszym oświadczeniu, opublikowanym w zeszłym tygodniu, bank Pekao SA odnosił się z kolei do informacji "Wyborczej", jakoby z nagrania wynikało, że prezes Krupiński działa "na telefon" zaufanych ludzi szefa partii rządzącej. Bank odpierał zarzuty tłumacząc, że decyzja kredytowa nigdy nie jest podejmowana jednoosobowo przez prezesa banku.
W najnowszym oświadczeniu Pekao znów odnosi się do zaangażowania Krupińskiego w sprawę, i jego spotkań z Jarosławem Kaczyńskim czy wynajętym do przeprowadzenia inwestycji Austriakiem Geraldem Birgfellnerem.
W przypadku transakcji o dużej skali, standardem jest, że prezesi zarządów banków spotykają się z inwestorami i biorą udział w omawianiu takich przedsięwzięć
- przekonuje bank.
Czytaj też: Największy strach PiS to nie taśma Kaczyńskiego, ale nagranie z prezesem Pekao SA