Honda, japoński gigant rynku motoryzacyjnego, ogłosił, że do roku 2021 zamknie swoją fabrykę w brytyjskim Swindon. Produkuje w niej 150 tys. egzemplarzy Hondy Civic rocznie.
Decyzja o zamknięciu oddziału nakłada się na decyzję o opuszczeniu Unii przez Wielką Brytanię. Władze spółki zapewniają jednak, że brexit nie miał wpływu na ich decyzję.
Zawsze uważaliśmy, że brexit będzie czymś, z czym sobie poradzimy. Musimy jednak zareagować na zmiany jakie zachodzą w skali globalnej.
- czytamy w komunikacie cytowanym przez BBC.
Portal wyjaśnia, że japońska firma będzie intensywniej angażować się w prace nad samochodami elektrycznymi. Zmiana strategii jest powodem zamknięcia brytyjskiej fabryki i planowanego zwolnienia 3500 osób.
Mimo, że decyzja Hondy nie jest związana z brexitem, to jednak im bliżej terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE - ma do tego dojść pod koniec marca, i możliwe, że stanie się to bez porozumienia - tym bardziej firmy zaczynają się niepokoić o losy ich brytyjskich biznesów. Ostatnio apel w tej sprawie wystosował Ford.
Taka sytuacja (wyjście bez umowy z UE - red.) byłaby katastrofalna dla brytyjskiej branży motoryzacyjnej i działalności Forda w kraju. Podejmiemy wszelkie stosowany działania, by zachować konkurencyjność na europejskim rynku
- czytamy w stanowisku opublikowanym w The Times.
Ford wystąpił do władz z apelem o podjęcie starań w kierunku uregulowania sytuacji. Firma zapowiedziała już, że do roku 2021 pracę w jej fabrykach straci co najmniej 1000 osób. Warto przypomnieć, że Ford zatrudnia w Wielkiej Brytanii 13 tys. osób.
Toyota również obawia się skutków tzw. "twardego brexitu" i apeluje o podjęcie bardziej stanowczych działań.
Czytaj też: Brexit. Brytyjskie firmy gromadzą zapasy. Chcą zabezpieczyć się przed najgorszym
Kilka tygodni temu Nissan ogłosił, że nie będzie już produkował w Wielkiej Brytanii moedlu X-Trail. Produkcja zostanie przeniesiona do Japonii. Nie jest to pierwsza tego typu decyzja. W styczniu Jaguar Land Rover, największy brytyjski producent aut, zapowiedział cięcia w zatrudnieniu na poziomie 4,5 tys. osób