Paweł Olechnowicz od 2002 roku pełnił funkcję prezesa zarządu Rafinerii Gdańskiej, przekształconej w Lotos. Ze stanowiska prezesa tej spółki został odwołany w roku 2016. Pod koniec stycznia, Olechnowicza zatrzymało CBA w związku ze śledztwem dotyczącym wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółce Lotos SA.
Menadżer udzielił "Dziennikowi Gazecie Prawnej" obszernego wywiadu, w którym przedstawia nie tylko kulisy akcji śledczych, ale broni swoich wcześniejszych dokonań.
Olechnowicz odniósł się do materiału wyemitowanym w "Wiadomościach" w dniu swojego zatrzymania. Przez dziennikarzy został opisany jako "człowiek Tuska, który chciał sprzedać Lotos Rosjanom". Stwierdził też, że w telewizji doniesienia o jego zatrzymaniu pojawiły się kiedy jeszcze funkcjonariusze prowadzili czynności w jego domu.
Moim zdaniem ten materiał „Wiadomości” został przygotowały jeszcze przed moim zatrzymaniem. Był długi, poruszał różne wątki. Takich rzeczy nie zrobi się w kilka godzin.
- stwierdził Olechnowicz.
W dalszej części wywiadu były szef Lotosu wyjaśnia, że w jego ocenie działania państwa "nie mają racjonalnych podstaw".
Podobno żyjemy w państwie demokratycznym. Okazuje się jednak, że każdego człowieka to państwo może potraktować nie fair. Tak powiedziałem w sądzie: nie fair. Choć powinienem powiedzieć, że jak szmatę. To jest dla mnie bardzo ciężkie.
- stwierdził.
Czytaj też: Były szef Lotosu zatrzymany przez CBA. "Wyrządzenie znacznej szkody majątkowej"
Przewożony pomimo choroby nowotworowej
Olechnowicz w rozmowie z "Dziennikiem" ujawnił też, że od 2016 roku choruje na nowotwór. Pomimo problemów zdrowotnych został przez CBA przewieziony najpierw z Wadowic do Bielska-Białej, do domu. Następnie przemieszczono go do Katowic, gdzie wykonano rutynowe badania. Stamtąd trafił na drugi koniec Polski - do Gdańska.
Jestem człowiekiem, który nie zasłużył na złe traktowanie przez państwo, bo dla tego państwa bardzo wiele zrobiłem.
- stwierdza były prezes Lotosu.
Gdański sąd nie zgodził się na aresztowanie Olechnowicza. Jego obrońca podkreślił, że nie było do tego podstaw. I zapowiedział złożenie zażalenia na zatrzymanie jego klienta przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Treść całego wywiadu będzie można znaleźć w weekendowym wydaniu Magazynu DGP.