Świadczenie w wysokości 1100 złotych ma zostać przyznane jednorazowo już w maju. Beata Szydło mówiła w Radiowej Jedynce, że ten program to wsparcie dla seniorów. Wicepremier przyznała, że wiele innych grup społecznych również potrzebuje wsparcia. Zapewniła, że rząd będzie konsekwentnie zaspokajał te potrzeby, ale stopniowo.
Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej mówiła wczoraj, że spełnienie tej obietnicy PiS będzie kosztować w tym roku 8-9 mld zł.
Około dziewięć milionów polskich emerytów i rencistów skorzysta z trzynastki w wysokości minimalnej emerytury obowiązującej od 1 marca, czyli 1100 zł. Szczegóły tych rozwiązań poznamy wkrótce.
- powiedziała Rafalska w wywiadzie dla Telewizji Gorzów "Teletop".
Wczoraj rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała, że propozycje zostaną zrealizowane do końca lata.
Czytaj też: PiS dorzuca nowe, hojne obietnice. Ekonomista: Zapadliśmy na grecką chorobę
Według danych ZUS i KRUS w Polsce jest dziś 9,1 miliona emerytów i rencistów. Gdyby miesięczny zastrzyk wynosił 1100 złotych dla każdego, wówczas kosztowałoby to rocznie budżet państwa około 10 miliardów złotych. Według danych GUS przeciętna miesięczna emerytura i renta brutto z pozarolniczego systemu ubezpieczeń społecznych w I kwartale 2018 r. wyniosła 2183,64 zł i była o 3,5 proc. wyższa niż w 2017 roku.
Na razie nie ma jasnej deklaracji, czy wypłata świadczenia będzie kontynuowana w kolejnych latach. W poniedziałek Janusz Śniadek poseł PiS zapowiadał, że jego partia zrobi wszystko, by tak się stało. Poseł PiS mówił w Gdańsku, że świadczenie będzie jednorazowe, ale dodał, że jego partia "zrobi wszystko", by wróciło także w 2020 roku.
Warunkiem, żeby to zostało spełnione, musi być kontynuacja rządów Prawa i Sprawiedliwości w kolejnej kadencji
- zastrzegał Janusz Śniadek.
Z kolei Beata Mazurek, wicemarszałek Sejmu, mówiła w TVP Info, że wypłata dodatkowej emerytury w kolejnych latach może być uzależniona m.in. od stanu finansów państwa. Jak mówiła, jeżeli budżet państwa na to pozwoli, to z pewnością świadczenie będzie przysługiwało w kolejnych latach. Beata Mazurek dodała, że w kwestii przyszłych wypłat "jest optymistką".
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zaprezentował pięć obietnic na zbliżające się wybory do europarlamentu i parlamentu krajowego. Jedną z głównych obietnic jest wypłata dodatkowego jednorazowego świadczenia w wysokości 1100 złotych dla każdego emeryta. Ekonomiści wyliczyli koszt tej obietnicy na ponad 10 miliardów złotych rocznie. W tak zwanej piątce Kaczyńskiego jest też między innymi rozszerzenie programu Rodzina 500 plus na pierwsze dziecko oraz pomoc dla młodych osób, które do ukończenia 26. roku życia mają nie płacić podatku PIT. Cały pakiet obietnic PiS ma kosztować rocznie około 40 miliardów złotych, czyli 2 proc. PKB.