NBP wypełnił wczoraj uchwaloną kilka tygodni temu ustawę i opublikował w internecie pełną listę zarobków osób zatrudnionych na kierowniczych stanowiskach. Dokument nie zawiera nazwisk, a jedynie funkcje.
Opierając się na tych danych możemy domniemywać, że Martyna Wojciechowska, dyrektor departamentu Departament Komunikacji i Promocji, otrzymuje średnie wynagrodzenie w kwocie 49 563 zł. Do tego dochodzi jeszcze należność za zasiadanie w radzie BFG - 12 tys. zł - do której rekomendował ją prezes Glapiński.
Portal Next Gazeta.pl kilka tygodni temu dotarł do umowy zawartej przez poprzedniego prezesa NBP, Marka Belkę, z jednym ówczesnych dyrektorów Departamentu Komunikacji i Promocji. Na dokumencie widnieje znacznie niższa kwota - 17 tys. zł. brutto. Nawet uwzględniając przysługującą zatrudnionemu premię kwartalną w ujęciu rocznym zarobki na stanowisku były niższe - wynosiły ok. 22 tys. zł miesięcznie, w najlepszych miesiącach maksymalnie 25. Różnica w zarobkach wynosi ok. 27 tys. zł.
Zarobki ujawnione przez NBP i umowa jednego z poprzednich dyrektorów ds komunikacji Fot. Redakcja
W zestawieniu opublikowanym przez NBP znajdujemy też pozycję "dyrektor departamentu Gabinet Prezesa". Przypisana do niej pensja to 42 760 zł. Możliwe, że tyle właśnie zarabia Kamila Sukiennik, szefowa gabinetu prezesa NBP Adama Glapińskiego, również opisywana przez "Wyborczą".
Zarobki w NBP skomentowała m.in. Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.
Jeśli mamy wątpliwości co do kompetencji i zakresu odpowiedzialności [dyrektorów w NBP red.], korekta będzie musiała być wprowadzona. Zwłaszcza jeżeli mówimy o osobie odpowiadającej za wizerunek. Myślę, że sama wie, jakie powinny być natychmiastowo podjęte działania.
- stwierdziła.
Czytaj też: Zarobki w NBP. Dyrektor od komunikacji z pensją prawie dwa razy wyższą niż dyrektor od ryzyka
Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta, w radiowej "Jedynce" stwierdził, że "jak na polskie standardy, są bardzo wysokie". Zapowiedział też ich obniżenie.