Michel Barnier ocenił, że techniczne przedłużenie terminu brexitu byłoby możliwe z ważnego powodu i mogłoby trwać najdłużej do dnia przed terminem wyborów europejskich.
Zdaniem Barniera dalszy termin wyjścia Wielkiej Brytanii z UE wiązałby się z koniecznością podniesienia problemu głosowania Brytyjczyków w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Jeśli wniosek o przedłużenie terminu zostanie złożony, europejscy przywódcy zapytają: "dlaczego?" i "z czym?" ma być powiązana długość potencjalnego odłożenia w czasie
- powiedział Michel Barnier po spotkaniu z kanclerzem Austrii Sebastianem Kurzem.
W tym tygodniu premier Wielkiej Brytanii Theresa May po raz pierwszy w oficjalnej wypowiedzi dopuściła możliwość przesunięcia wyjścia ze Wspólnoty. Miałoby to pomóc w uniknięciu tzw. twardego brexitu czyli opuszczenia UE bez umów Wielkiej Brytanii ze Wspólnotą. Do atmosfery wokół brexitu odniósł się w rozmowie z next.gazeta.pl dr Stephen Terret, prawnik z kancelarii SSW, wykładowca British Law Centre.
Wszystko, co słyszę z mojej wyspy, brzmi, jakbyśmy szykowali się na wojnę. Prawda jest taka, że sami strzeliliśmy sobie w stopę
- podsumował dr Stephen Terret.
Od tygodni trwają negocjacje w celu porozumienia między Unią i Londynem. Mimo to, Theresa May nie była dotychczas w stanie uzyskać poparcia większości parlamentu dla umowy z UE. Brytyjscy parlamentarzyści już raz odrzucili to porozumienie, a jednym z punktów spornych jest kwestia granicy z Irlandią po brexicie czyli tzw. backstop, który Wielka Brytania najchętniej usunęłaby z umowy brexitowej. UE jest z kolei niechętna wobec zmian zapisów w umowie. Na ten temat rozmowy z Theresą May przeprowadzał m.in. szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Stanowisko Unii pozostaje jasne i spójne, umowa brexitowa nie jest do renegocjacji
- komentował Donald Tusk pod koniec stycznia.
Irlandzki backstop to zabezpieczenie na wypadek, gdyby Wielkiej Brytanii i UE nie udało się ustalić nowych wzajemnych relacji po okresie przejściowym, czyli do końca 2020 roku. Chodzi o to, by zagwarantować utrzymanie otwartej granicy między Irlandią Północną, która jest częścią Wielkiej Brytanii, a Republiką Irlandii.