Czeskie służby weterynaryjne odkryły partię polskiego mięsa drobiowego zawierającego pałeczki salmonelli. Informację potwierdził rzecznik Państwowej Administracji Weterynaryjnej (SVS) Petr Vorliczek. Partię kurzych udek okryto w miejscowości Louny podaje serwis idnes.cz. Prawie pięć ton polskiego mięsa zostało w trybie natychmiastowym wycofane z handlu.
Jednocześnie media naszych południowych sąsiadów donoszą o odkryciu w centrum Pragi nielegalnej ubojni. Lekarze weterynarii wraz z policją i celnikami wykryli "tajną rzeźnię" w pobliżu Pragi. Znaleziono w niej 1200 kg wołowiny bez wymaganych prawem stempli i certyfikatów - czytamy w serwisie extra.cz.
Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, skomentował oba incydenty i mocno skrytykował działania swojego czeskiego odpowiednika - Miroslava Tomana.
Drogi Panie Ministrze Rolnictwa Czech. Z zadowoleniem przyjmuję informację o tym, jak dobrze działają służby weterynaryjne w Czechach. To, że co chwilę znajdują mięso nieznanego pochodzenia, jak w 2018 roku, to że znajdują firmy transportowe przewożące nielegalne mięso, to że znajdują nigdzie nie zgłoszone, nielegalne magazyny z mięsem, które nie wiadomo skąd pochodzi, niewątpliwe dobrze świadczy o ich skuteczności. Serdecznie Ci gratuluję.
- napisał na Twitterze polski minister. W kolejnych wiadomościach jego wypowiedzi przybrały inny ton.
Zapewne, jak się domyślam, mięso od nieznanych krów, których nie ma w żadnym systemie rejestracji i ewidencji, zostało pozyskane z rozbójniczej działalności niejakiego Rumcajsa, który czynił to dla Hanki i Cypiska.
- stwierdził.
Nielegalny magazyn w centrum Pragi prowadził znany konspirator Krecik, a transportem nieznanego mięsa zajmowali się Żwirek i Muchomorek. Proszę Cię drogi Miroslavie Toman nie brnij w dotychczasową retorykę.
- napisał na Twitterze.
Odniósł się też do wcześniejszego działania czeskich służb związanego z wykryciem nielegalnej ubojni krów w Polsce.
Ja nie robię grubych zarzutów, że system obrotu mięsem w Czechach, jego pozyskiwania, przechowywania i przetwarzania , jak sami zresztą informujecie, jest niedoskonały, a niektórzy twierdzą, że jest dziurawy jak ser szwajcarski.
- dodał
Twoje uszczypliwości, które może są potrzebne do jakiejś wewnętrznej rozgrywki, nie powinny mieć miejsca i nie przystoją człowiekowi inteligentnemu, a za takiego, Drogi Kolego, zdecydowanie Cię uważam. Nie brnij dalej tą drogą.
- napisał zwracając się do czeskiego ministra rolnictwa.
Czytaj też: Mięso z nielegalnego uboju krów z Polski w Europie. Trafiło m.in. do szkół i restauracji
Ardanowski dodał też, że dobre stosunki Polski i Czech, krajów silnie związanych przez wieki, "są ważniejsze,niż chwilowy zysk polityczny".
Sytuacja polskich eksporterów mięsa skomplikowała się kilka tygodni temu, po emisji reportażu "Chore bydło kupię" w programie Superwizjer TVN. Czeski minister rolnictwa Miroslav Toman podchodził ze szczególnym sceptycyzmem do zapewnień polskiej strony o dobrej jakości naszego mięsa. Zapewniał, że czeskie służby nie cofną się przed niczym, nawet przed pełną blokadą importu, by chronić własnych konsumentów.