Chodzi o jeden z przepisów z reformy emerytalnej z 2013 r. Wynikało z niego, że kapitał emerytalny dla kobiet z rocznika 1953 (które osiągnęły w 2013 r. wiek emerytalny) ma być pomniejszony o pieniądze wypłacone z tytułu wcześniejszej emerytury.
To oznaczało, że często świadczenie powszechne (czyli po osiągnięciu 60 lat) byłoby niższe, niż to z tytułu wcześniejszej emerytury. W takiej sytuacji ZUS wypłacał świadczenie w dotychczasowej wysokości, niemniej mnóstwo kobiet (które na wcześniejszej emeryturze jeszcze pracowały i składkowały) czuło się oszukanych, bo oczekiwało świadczeń wyższych o kilkadziesiąt procent.
. .
Wprowadzony w 2013 r. przepis oznaczał niejako zmianę reguł gry w jej trakcie. Taki argument podniósł właśnie w środę Trybunał Konstytucyjny.
Kobiety, które zdecydowały się skorzystać z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę nie wiedziały - w chwili podejmowania tej decyzji - o konsekwencjach, jakie ta decyzja będzie miała w odniesieniu do ich przyszłego świadczenia, czyli emerytury uzyskiwanej po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego
- dowodził Trybunał uznając przepis za niezgodny z konstytucją.
Osoby te decydowały się na wcześniejszą emeryturę ufając, że państwo nie zmieni reguł jej postrzegania w odniesieniu do powszechnego świadczenia emerytalnego. Tymczasem reguły te zostały zmodyfikowane nie dając ich adresatom możliwości stosownej reakcji
- przekonywał TK.
Teraz kobiety z rocznika '53, które wpadły w emerytalną pułapkę, będą mogły ubiegać się w ZUS o podniesienie emerytur i wyrównanie ich wstecz.
W 2016 r. na niczym spełzły prace parlamentarne zmierzające do uregulowania prawnego problemu kobiet z rocznika 1953. Wówczas szacowano, że dotyczy on 143,7 tys. kobiet. Wyliczono wtedy też, że podniesienie im emerytur kosztowałoby Fundusz Ubezpieczeń Społecznych ok. 216 mln zł rocznie. Oznaczało to, że - zakładając, iż w 2016 r. średnia dalsza długość życia osoby urodzonej w 1953 r. wynosi około 229 miesięcy - koszt rozwiązania w perspektywie 20 lat wyniósłby ponad 4 mld zł.
Dla kobiet urodzonych w latach 1949-1953 zasady wypłaty emerytur były nieco inne niż dla pozostałych - co wynikało z przejścia między systemami emerytalnymi. Jednak z racji temu, że zanegowane w środę przez TK przepisy zaczęły obowiązywać od 2013 r., kobiety z rocznika 1953 r. (które w 2013 r. osiągnęły 60 lat) były w gorszej sytuacji niż ich nieco starsze koleżanki. Kobiety urodzone w latach 1949-1952 mogły bowiem pobierać wcześniejsze emerytury, które nie rzutowały na wysokość emerytury powszechnej.