Mieszkaniec Essen o nieznanej mediom tożsamości podczas kontroli drogowej posługiwał się polskim prawem jazdy. Dokument wyglądał idealnie, jednak mimo wszystko wzbudził zastrzeżenia mundurowych.
Powodem wątpliwości policjantów była data ważności dokumentu. W rubryce oznaczonej numerem "10" wpisano bowiem "32.08.2017". Gdyby nie ten żenujący błąd, dokument zapewne nie wzbudziłby podejrzeń. Błędna data stała się powodem przypuszczeń o fałszerstwo, które okazały się słuszne.
Czytaj też: Polscy kierowcy czują się bezkarni za granicą, a potem płacą mandaty. Już 1,5 mln wniosków o dane
Mężczyzna nie tylko posługiwał się podrobionym dokumentem, ale poruszał się też wyrejestrowanym pojazdem. Fałszerz został więc zatrzymany, a samochód zarekwirowano. Oprócz mandatu za przekroczenie prędkości, 56-latkowi grożą teraz znacznie poważniejsze konsekwencje. W Polsce za fałszowanie prawa jazdy grozi pięć lat więzienia, a za posługiwanie się nim dwa.
Za: Bild.de