Brexit. Sądny dzień Theresy May. Premier Wielkiej Brytanii próbuje ratować umowę z UE. Oto, co nas czeka

To, co dzieje się wokół brexitu, przypomina historię z filmu "Dzień Świstaka". Znowu mamy kluczowe głosowanie, znowu opóźnione. Brytyjska premier znowu próbuje bronić umowy z UE i po raz kolejny grozi jej porażka. Pytanie tylko, jak duża.
Zobacz wideo

Na 17 dni przed datą formalnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, premier Theresa May walczy w parlamencie o uratowanie wynegocjowanej przez swój rząd umowy z Brukselą w sprawie brexitu. Walczy nie z unijnymi, ale z brytyjskimi politykami, w tym z tymi z jej własnej Partii Konserwatywnej. Parlament zapewnił sobie - już po referendum z 2016 roku - prawo do ostatecznego głosu w sprawie wyjścia z UE.

Brexit pod głosowanie brytyjskich posłów

W Izbie Gmin, odpowiedniku naszego Sejmu, dziś wieczorem odbędzie się tzw. meaningful vote - głosowanie posłów nad tym, czy przyjąć porozumienie w sprawie wyjścia z UE (zresztą opóźnione przez premier o dwa tygodnie). Dopisek do tego porozumienia May uzgadniała w poniedziałek do późnego wieczora w rozmowie z Jean-Claude Junckerem. Dokument miał rozwiać wątpliwości posłów dotyczące tak zwanego irlandzkiego bezpiecznika, czyli backstopu.

Czytaj więcej na ten temat: Przełom w sprawie brexitu. Londyn porozumiał się z Unią Europejską. "Nie będzie nowych negocjacji"

Czym jest irlandzki backstop?

Backtop to zapis w umowie określającej warunki brexitu, który dotyczy irlandzkiej granicy. Ma on gwarantować, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE nie wrócą kontrole między Irlandią Północną a Republiką Irlandii, co jest kluczowe m.in. ze względów historycznych. Jednak by to było możliwe, Wielka Brytania ma pozostawać w unii celnej do czasu wynegocjowania nowej umowy handlowej Brukseli z Londynem. Wielu brytyjskich polityków, popierających brexit obawia się, że taka sytuacja będzie się utrzymywać w nieskończoność, Wielka Brytania będzie tymi zapisami uwiązana, co uniemożliwi jej swobodne zawieranie umów handlowych z resztą świata. Poniedziałkowe ustalenia May w Brukseli miały te obawy uspokoić.

Brak zgody na backstop sprawił, że w połowie stycznia Theresa May przegrała już jedno kluczowe głosowanie w sprawie umowy z UE. Była to spektakularna porażka.

Dziś większość komentatorów nie rozważa już, czy dziś May zaliczy kolejną porażkę, ale to, jak duża będzie to przegrana. Między innymi dlatego, że tuż przed rozpoczęciem wtorkowej debaty, prokurator generalny Geoffrey Cox wydał opinię, w której uznał, że uznał, że nowe rozwiązania wcale nie eliminują całkowicie ryzyka bezterminowego backstopu, czyli, że umowa brexitowa uzależni trwale Wielką Brytanię od UE.

Pisaliśmy na ten temat tutaj: Kubeł zimnej wody ws. nowego porozumienia Theresy May z UE. Funt ostro w dół

Brexit - plan gry na najbliższe dni

Jeśli dziś Izba Gmin przyjmie umowę brexitową, to, poza tym, że będzie to spore zaskoczenie, sprawa będzie jasna i droga do uporządkowanego wyjścia z UE przygotowana. Jeśli jednak posłowie znów nie poprą porozumienia May, czeka nas kilka dni kolejnych głosowań.

Kalendarz BrexituKalendarz Brexitu Marta Kondrusik

W środę posłowie zajmą się wyjściem z UE bez żadnej umowy, czyli tak zwanym twardym brexitem - scenariuszem, który przez ekonomistów i wielu polityków określany jest jako najgorszy z możliwych - oznacza on między innymi powrót różnego rodzaju kontroli na granicy, w tym celnych oraz przywrócenie ceł.

Jeśli brytyjscy posłowie zagłosują przeciwko takiej opcji, to w czwartek odbędzie się głosowanie w sprawie opóźnienia wyjścia z UE - na teraz wciąż obowiązuje data 29 marca. Wtedy, w przypadku braku poparcia dla przesunięcia terminu, realizuje się scenariusz twardego brexitu. Jeśli jednak Izba Gmin przegłosuje opóźnienie, będzie musiała się na nie jeszcze zgodzić się Bruksela - choć wcale nie musi tego robić.

Na 21 i 22 marca zaplanowany jest unijny szczyt w sprawie brexitu, a w dniach 25-28 marca odbędzie się posiedzenie Parlamentu Europejskiego, na którym może zostać zatwierdzona ostateczna umowa w tej sprawie.

W tle cały czas jest też możliwość przedterminowych wyborów w Wielkiej Brytanii, które premier Theresa May może ogłosić w przypadku sromotnej przegranej.

Zobacz wideo
Więcej o: