W środę rolnicy zrzeszeni w AGROunii przeprowadzili protest w Warszawie. W porannych godzinach szczytu zablokowali plac Zawiszy. Rozrzucili na jezdnię jabłka, świńskie głowy, słomę i opony, które następnie podpalili.
Rolnicy protestowali przeciwko polityce resortu rolnictwa. Na transparentach pojawiały się hasła takie jak: "Nie wolno wybić dzika to wybijmy rolnika", "Najpierw przywieźli nam śmieci, teraz chore mięso leci".
Zrzeszeni w AGROunii sprzeciwiają się "napływowi wątpliwej jakości towarów z całego świata". Na uruchomionej właśnie stronie piszą:
Naszym celem jest obrona rynku krajowego i ochrona naszych rodzin. Nasze dzieci zasługują na to, abyśmy zapewnili im bezpieczną przyszłość. Rolnictwo to ostatni bastion polskiego kapitału w gospodarce. Wspólnie zmienimy oblicze polskiej wsi, uzdrowimy handel żywnością i przywrócimy równowagę ekonomiczną na rynku.
Wyjaśniają też motywy coraz ostrzejszych działań.
Nasze rodzinne gospodarstwa rolne bankrutują lub zmagają się z bardzo trudną i nieprzewidywalną sytuacją, która kreuje obcy kapitał i wielkie korporacje.
Wśród wcześniejszych postulatów AGROunii znalazła się m.in. wypłata odszkodowań dla hodowców za świnie wybite urzędowo w ramach walki z wirusem ASF, wprowadzenie przepisów nakładających obowiązek znakowania produktów rolno-spożywczych flagą kraju produkcji oraz prowadzenie realnych kontroli jakości żywności
Rolnicy z AGROunii domagają się również zagwarantowania bezpieczeństwa żywnościowego Polski poprzez skuteczna ochronę rodzimej produkcji rolnej oraz przywrócenie zasad zrównoważonego handlu. Kolejnym postulatem jest prowadzenie polityki międzynarodowej uwzględniającej interes gospodarstw rodzinnych tj. zaprzestanie finansowania rolnictwa w państwach stanowiących konkurencję dla polskich rolników oraz wypracowanie możliwości ponownego eksportu polskiej produkcji rolnej na chłonny kierunek wschodni.
Protest skomentował też na Facebooku Michał Kołodziejczak, lider AGROunii
Zbudujemy tą organizację za swoje, wspólne pieniądze i będziemy chcieli ją budować poświęcając swój czas i pracę, albo jej nigdy nie zbudujemy. I nie będziemy mieli wpływu na to co się dzieje w Polsce, na decyzje polityczne, które są tak bardzo istotne, na działanie weterynarii, na działanie urzędników. To my mamy być dla nich wsparciem, a jednocześnie czynnikiem, który będzie to wszystko rozliczał i egzekwował.
- napisał.
Rolnicy z AGROunii zapowiedzieli też, że "szykują się do strajku w stylu francuskim" i "rozpoczynają zbiórkę środków finansowych". Wpłat dokonywać można za pomocą strony organizacji.
Dzisiejszy protest skrytykował Joachim Brudziński, szef resortu spraw wewnętrznych. Komentując poranne wydarzenia stwierdził, że "Chuliganeria, która sprowadziła realne niebezpieczeństwo na Placu Zawiszy w Warszawie musi ponieść konsekwencje wynikające z polskiego prawa". Dodał też, że "każdy ma prawo do wyrażania swojego protestu, ale nie kosztem zdrowia i życia innych obywateli".