W środę posłowie brytyjskiej Izby Gmin odrzucili możliwość wyjścia z Unii bez umowy. Tak jak pisaliśmy, blokada twardego brexitu jest pozorna, a przyjęty wniosek ma jedynie charakter deklaracji politycznej. Furtka do "twardego rozwodu" z UE wciąż jest otwarta
Niemniej jednak ta decyzja otworzyła przed parlamentem kilka nowych scenariuszy dotyczących brexitu. Jednym z nich (choć wciąż mało realnym) jest organizacja drugiego referendum i - jeśli tak zadecydują Brytyjczycy - wycofanie się z brexitu.
Czytaj też: Danuta Huebner: Zaczyna nas irytować beztroska brytyjskich polityków
W czwartek w Izbie Gmin odbędzie się kolejne głosowanie. Tym razem debata dotyczy przesunięcia terminu brexitu. Premier Theresa May mówiła wczoraj, że rozważa dwie możliwości: przesunięcie brexitu do końca czerwca (jeśli posłowie przyjmą jej umowę) lub dalsze opóźnienie wyjścia z UE - nawet o kilkanaście miesięcy. W drugim wypadku Londyn musiałaby wziąć udział w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Na opóźnienie brexitu musiałaby się zgodzić oczywiście UE, ale z wypowiedzi szefa Rady Europejskiej wynika, że Bruksela coraz przychylniej spogląda na ten scenariusz.
W trakcie moich konsultacji przed szczytem UE zaapeluję do "unijnej 27.", aby rozważyła przedłużenie rozmów, jeśli Wielka Brytania uzna za zasadne ponowne przeanalizowanie swojej strategii dotyczącej tworzenia konsensusu związanego z brexitem.
- mówił w czwartek Donald Tusk.
Zdecydowanie ciekawsze od wniosku są jednak poprawki, które zostaną odgłosowane w czasie wieczornej debaty w Izbie Gmin. A w zasadzie jedna z nich. Chodzi o pomysł zgłoszony przez Sarah Wollaston, byłą posłankę Partii Konserwatywnej.
Poprawka, która została już zaakceptowana przez spikera Izby Gmin Johna Bercowa, dotyczy rozpisania nowego referendum ws. brexitu, czyli tzw. Final Vote. Pomysł Wollaston jest następujący: Wielka Brytania (za zgodą UE) opóźni brexit, a najbliższe miesiące przeznaczy na przyjęcie przepisów, które umożliwią organizację referendum.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że poprawka Wollaston ma małe szanse na sukces. Choć członkowie Izby Gmin różnią się od siebie w kwestii oceny wynegocjowanej przez rząd Theresy May umowy brexitowej, to większość z nich pozostaje na stanowisku, że drugie referendum byłoby złamaniem zobowiązania wobec wyborców. W środę Liam Fox, minister handlu w rządzie May, stanowczo odrzucił ideę drugiego głosowania.
Niektórzy w tej izbie starają się przeciwstawić wynikowi referendum. Musimy zrozumieć, że to byłoby demokratyczną katastrofą.
- podkreślił Fox podczas wystąpienia zamykającego debatę.
Głosowanie nad poprawką Wollaston będzie miało jednak charakter symboliczny. Do tej pory drugie referendum było traktowane w brytyjskiej debacie politycznej jako pomysł rodem z filmów science-fiction. Teraz staje się realnym scenariuszem.