Jak zauważa "Rzeczpospolita", największy, 24-procentowy skok w handlu detalicznym zarejestrowano wśród stacji paliw. Będąc otwartymi także w niehandlowe niedziele, szybko okazały się alternatywą dla zakupów spożywczych. Drugie miejsce pod względem dynamiki sprzedaży osiągnęły średnie sklepy spożywcze (12 proc.), a zaraz za nimi dyskonty (7,4 proc.), które mają największy, ok. 32-procentowy udział w rynku detalicznym w Polsce. W dalszej kolejności plasują się sklepy chemiczno-kosmetyczne (5,8 proc.) oraz winno-cukiernicze (5,3 proc.). W rankingu straciły kioski (-0,1 proc.) i małe sklepy spożywcze (-0,4 proc.) oraz największe hipermarkety (-1,1 proc.), które cechuje większa odporność na wahania rynkowe.
Jak zauważa serwis Wiadomości Handlowe, mające 2-procentowy udział w handlu detalicznym stacje paliw, wpływają w ostatnim czasie na nawyki zakupowe Polaków.
W tym kontekście Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zwraca uwagę na wyniki badania, które przeprowadziła firma Maison & Partners. Wynika z niego, że ponad 60 proc. przedsiębiorców jest przeciwna zakazowi handlu w niedzielę. Największą grupę przeciwników stanowią właściciele mikrofirm, co koresponduje z wyraźnym wzrostem popularności stacji paliw w kontekście handlu detalicznego.
Widzimy tutaj doskonale zależność, którą można było przewidzieć. O ile większe firmy sobie jakoś z zakazem radzą i dlatego łagodniej oceniają jego rezultaty, o tyle mikroprzedsiębiorcy bardziej radykalnie wskazują na negatywne skutki tej regulacji
- twierdzi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.