Jeszcze kilka godzin temu docierały do nas informacje, że Rada Europejska zgodzi się na opóźnienie brexitu do 22 maja, ale pod warunkiem że brytyjski parlament przyjmie umowę z UE. Wszystko wskazuje na to, że zarówno ta data, jak i ten warunek są już nieaktualne.
W Brukseli trwają burzliwe dyskusje nad różnymi scenariuszami opóźnienia wyjścia Wielkiej Brytanii ze wspólnoty. Unia chce ponoć uniknąć sytuacji, w której zostanie oskarżona o doprowadzenie do twardego brexitu. Dlatego ma być gotowa na ustępstwa.
Z doniesień informatorów Bloomberga wynika, że najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada bezwarunkowe przesunięcie brexitu do 7 maja br. - bez względu na to czy Izba Gmin przyjmie porozumienie wynegocjowane przez rząd. Byłoby to duże ustępstwo wobec Theresy May, która w przyszłym tygodniu może przegrać głosowanie po raz trzeci.
Jeśli posłowie Izby Gmin przyjmą umowę, to w tym scenariuszu Londyn opuściłby UE przed 7 maja. Jeśli jednak posłowie odrzuciliby porozumienie, to UE może postawić Londyn przed wyborem: Brexit bez umowy lub dalsze opóźnienie brexitu ale warunkiem, że do 11 kwietnia Wielka Brytania zobowiąże się do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
To scenariusz prawdopodobny, ale wciąż nie uzyskał on akceptacji ze strony wszystkich 27 państw. Z naszych informacji wynika, że rozmowy na unijnym szczycie mogą przeciągnąć się nawet do późnych godzin nocnych. O godz. 19. miała odbyć się konferencja prasowa z udziałem szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, ale została odwołana.