UOKiK o zmowę podejrzewa firmy: DBK z Olsztyna, ESA Trucks Polska z Komornik w województwie wielkopolskim, TB Truck & Trailer Serwis z Wolicy na Mazowszu, Van Tilburg-Bastianen Groep z Bredy w Holandii i WTC z Długołęki na Dolnym Śląsku.
Jak relacjonuje Urząd, w 2018 r. w trakcie przeszukań jego pracownicy w asyście Policji znaleźli dowody wskazujące, że przedsiębiorcy ustalali wspólne działania i zdawali sobie sprawę, że ich postępowanie może być niezgodne z prawem. Swoją współpracę określali jako "układ", "pakt" czy "zmowę".
Prezes UOKiK Marek Niechciał powiedział, że porozumienie dzieliło polski rynek geograficznie. Diler z jednego miasta nie konkurował z innymi. Kontrahenci nie mogli więc jego zdaniem kupić ciężarówki na korzystniejszych warunkach. W sytuacji, gdy zgłaszali się do dilera w innym mieście, dostawali gorsze warunki niż w macierzystym regionie.
Transport towarów za pomocą samochodów ciężarowych jest bardzo istotny w naszym kraju, dlatego potencjalną zmowę mógłby odczuć każdy z nas. Droższe auta to większe koszty firm transportowych, a to może mieć wpływ na ceny płacone przez konsumentów
- mówi wiceprezes UOKiK, Michał Holeksa.
Urząd czeka teraz na to, jak oskarżeni o zmowę odniosą się do zarzutów. Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara do 10 procent obrotu przedsiębiorcy. Oskarżonym menadżerom grozi kara do 2 milionów złotych.
Prezes wskazuje, że dotkliwość kar może być mniejsza, jeżeli któryś z oskarżonych pójdzie na współpracę. Jak informuje urząd, ze specjalnego programu można skorzystać pod warunkiem dostarczenia dowodów lub informacji dotyczących istnienia niedozwolonego porozumienia oraz współpracy z UOKiK.