Klasyfikacja uczniów była zagrożona, ale póki co, jest szansa, że się odbędzie
- mówi w rozmowie z next.gazeta.pl Regina Lewkowicz. Dyrektor XIV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Warszawie - jednego z najlepszych LO w Polsce w ostatnich latach w rankingu "Perspektyw" - tłumaczy, że posiedzenie rady pedagogicznej odbędzie się w najbliższy czwartek. Taki termin jest zgodny z planem ustalonym jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego.
Klasyfikacja będzie możliwa, jeśli część nauczycieli zawiesi protest.
Moja rada pedagogiczna liczy 76 nauczycieli. Mam wstępną deklarację, że spośród nich uzbiera się kworum. Natomiast pozostali nie będą przerywali strajku
- tłumaczy Lewkowicz. Zgodnie z przepisami, uprawniona do klasyfikacji uczniów jest wyłącznie rada pedagogiczna. Na jej walnym posiedzeniu musi być kworum (przynajmniej połowa nauczycieli).
Wygląda na to, że w warszawskim "Staszicu" sytuacja okaże się - z punktu widzenia uczniów klas maturalnych - korzystniejsza niż w niektórych innych szkołach. Przykładowo, jak pisała we wtorek "Wyborcza", w II LO im. J. Śniadeckiego w Kielcach rada pedagogiczna już cztery razy kończyła się fiaskiem.
Nieuczestniczenie w radach klasyfikacyjnych do matur zadeklarowali także członkowie Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego we Wrocławiu, Łodzi, Szczecinie czy Poznaniu. Tym samym nie przychylili się oni do rekomendacji Ogólnopolskiego MKS. "Podyktowane jest to przekonaniem o słuszności strajku i konieczności jego kontynuacji. Takie stanowisko rekomendujemy we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych w Polsce" - napisali strajkujący z Wrocławia.
Czytaj więcej: Strajk nauczycieli. Rad klasyfikacyjnych do matur nie będzie w Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu
Bardzo prawdopodobne jednak, że nawet jeśli rady pedagogiczne w niektórych szkołach nie dojdą do skutku, klasyfikacja uczniów zostanie przeprowadzona. Rząd przygotował bowiem plan awaryjny polegający na ekspresowej nowelizacji prawa oświatowego i ustawy o systemie oświaty tak, aby w wyjątkowych sytuacjach klasyfikację mogli przeprowadzić także dyrektorzy szkół. Zmiany prawne mają zostać przyjęte jeszcze w tym tygodniu.
Czytaj więcej: Morawiecki: Każdy tegoroczny maturzysta będzie mógł przystąpić do egzaminu w terminie
Z rozmowie z next.gazeta.pl Regina Lewkowicz przyznaje, że nie wie, czy nauczyciele powołani do zespołów nadzorujących lub egzaminacyjnych, na czas wykonania tych zadań, będą skłonni zawiesić strajk.
Strajkuje u nas 92 proc. kadry pedagogicznej i determinacja strajkujących nauczycieli jest bardzo duża
- mówi dyrektor warszawskiego XIV Liceum Ogólnokształcącego.
Jeśli chodzi o sprawdzenie matur, to organizuje je Okręgowa Komisja Egzaminacyjna. To ona podpisuje z nauczycielami umowy. Te kontrakty (i obowiązki osób sprawdzających) są niezależne od "szkolnych". Nie ma więc przeszkód, żeby nauczyciel strajkujący m.in. w sprawie płac w szkole, świadczył usługi dla OKE. Szkoły nawet nie muszą być informowane o tym, czy ich nauczyciele sprawdzają matury.
Choć serwis OKO.press pisze, że strajkujący nauczyciele niechętnie zgłaszają się do OKE, to dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik mówił niedawno w RMF FM, że na razie nie ma od dyrektorów okręgowych komisji "żadnych informacji, żeby były jakieś problemy z zapewnieniem osób do pracy w zespołach egzaminatorów".
Tegoroczne matury zaczynają się w poniedziałek 6 maja, egzaminem pisemnym z języka polskiego.
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>