Boeing wiedział o problemach 737 Max na rok przed katastrofą. Uznał, że usterka nie wymaga natychmiastowej naprawy
Boeing opublikował raport dotyczący zabezpieczeń, w które wyposażono samoloty 737 Max. Dwie maszyny tego typu rozbiły się w odstępie kilku miesięcy - w październiku zeszłego roku oraz w marcu.
Chcieli rozwiązać problem aktualizacją?
Gigant lotnictwa potwierdza, że wiedział o problemach z działaniem autopilota jeszcze zanim doszło do pierwszej z tragedii. Zwlekał jednak z reakcją - donosi "Wall Street Journal".
Inżynierowie Boeinga zdecydowali bowiem, że problem nie wymaga natychmiastowej naprawy. Uznali, że rozwiąże go następna aktualizacja oprogramowania. Tymczasem wiele linii lotniczych po prostu nie wiedziało, że oprogramowanie czujników działa błędnie.
Chodzi o czujniki kąta natarcia (Angle of Attack, AOA). Na skutek błędu w ich oprogramowaniu, informacje o położeniu nosa samolotu były błędne. Na kokpicie nie było jednak widoczne żadne ostrzeżenie dotyczące błędnych danych. Chyba, że właściciel samolotu dopłacił do specjalnej opcji.
Ostrzeżenie za dopłatą
Dostępny za dopłatą wskaźnik AOA (tzw. disagree alert) informował, że dane do komputera pokładowego napływają sprzeczne informacje z dwóch różnych czujników. Jak wyjaśnia "WSJ", nie ma pewności, czy obecność tych czujników w samolotach Lion Air i Ethiopian Airlines pozwoliłaby uniknąć katastrof. Wiadomo jednak, że czujniki były wykorzystywane przez system zapobiegający utracie siły nośnej (MCAS).
Dennis Muilenburg, prezes Boeinga, stwierdził, że brak tego ostrzeżenia nie powinien być problemem dla pilotów. Jednocześnie zapewnił, że w nowych samolotach 737 Max wskaźnik AOA będzie montowany w standardzie.
Czytaj też: Eksperci komentują katastrofę boeinga. "Piloci mogą błędnie odczytywać reakcje samolotu"
Eksperci, którzy przeanalizowali obie katastrofy dla CNN skrytykowali Boeinga za to, że polegał na danych z czujników AOA wiedząc, że są one bardzo podatne na uszkodzenia.
Dwie katastrofy Boeinga
Wadliwe oprogramowanie Boeingów 737 MAX mogło być przyczyną dwóch katastrof. Pierwsza z nich miała miejsce w październiku 2018 roku w Indonezji, gdy samolot linii lotniczych Lion Air, rozbił się niedługo po starcie z Dżakarty i wpadł do morza. Na pokładzie znajdowało się 189 pasażerów.
Druga z katastrof z udziałem 737 MAX wydarzyła się w marcu tego roku w Etiopii. Zginęło w niej 157 osób. Po tych wydarzeniach wszystkie samoloty 737 MAX, będące w posiadaniu linii lotniczych na całym świecie, zostały uziemione do czasu uzyskania nowego certyfikatu dopuszczającego je do lotów z pasażerami.
Kila tygodni temu Boeing zakończył próbne loty samolotów 737 MAX ze zaktualizowanym oprogramowaniem. Daje to szansę na przywrócenie maszyn do użytkowania - wszystkie po ostatniej katastrofie zostały bowiem uziemione.
-
Trzynasta emerytura w 2021 r. niższa niż zakładano. Kiedy pieniądze trafią na konto emerytów?
-
Norwegia. Oslo zamknięte z powodu nagłego wzrostu zakażeń koronawirusem
-
Jacek Sasin: W maju montaż linii do rozlewu szczepionek w Polfie Tarchomin
-
COVID-19. Słowacka dziennikarka dla Gazeta.pl: Sytuacja jest krytyczna. Każdego dnia umiera sto osób
-
Luka VAT. Awantura o "kłamstwo vatowskie". Ostra reakcja premiera i cięta riposta byłego dyrektora w MF
- Nie tylko COVID-19. "Wchodzimy w erę pandemii" - ostrzega szefowa KE. Europa musi się przygotować
- Hotelarze ruszają na Warszawę i do sądów. "Właściciele mogą nie przetrwać. Będą zmuszeni do sprzedaży"
- Wiech: Chodzi o gaz, nie o klimat. Niemcy nas pchają w zielony absurd
- Kiedy Amazon wejdzie do Polski? Nieoficjalnie: Możliwe, że już w najbliższy weekend
- PMI dla przemysłu mocno w górę. Jest i druga strona medalu. "Najszybszy wzrost cen od blisko 17 lat"