Zarząd Telewizji Polskiej przekazał Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji projekt tzw. karty powinności, w którym informuje, jakie środki przeznaczy na realizację misji publicznej i skąd weźmie na to pieniądze. Z dokumentu wynika, że w 2020 roku będzie to 2,625 mld złotych, a w kolejnych latach kwota ta ulegnie zwiększeniu - aż do 2,969 mld złotych w roku 2024.
TVP zakłada, że ponad połowa środków (w 2020 r. - 1,609 mld zł, w 2024 r. - 1,576 ml zł) zostanie przeznaczona na działalność dwóch głównych kanałów - TVP1 oraz TVP2.
Karta powinności TVP
W projekcie karty powinności zarząd Telewizji Polskiej wyjaśnia też, czym jest wspomniana misja telewizji publicznej i w jaki sposób nadawca zamierza ją w najbliższych latach realizować.
TVP 1 jest programem ogólnym i wszechstronnym, adresowanym do szerokiej widowni. Dzięki temu może on najpełniej służyć udziałowi obywateli w życiu społecznym i publicznym oraz sprzyjać budowaniu spójności społecznej, dążąc do integrowania społeczeństwa wokół spraw najważniejszych w wymiarze polskiej teraźniejszości, ale i historii, kultury i tradycji
- czytamy w dokumencie.
O kanale TVP 2 dowiadujemy się z kolei, że "akcentuje wartości rodzinne, sprzyja budowaniu więzi międzypokoleniowych. Eksponuje polskie seriale i nowoczesną wartościową rozrywkę, rodzimą i zagraniczną, w części adaptowaną do polskich realiów".
Misję TVP mają realizować również programy regionalne (TVP3), kanały dla odbiorców zagranicznych (TVP Polonia, TVP Wilno itd.), programy specjalistyczne (np. TVP Info), aplikacje na smartfony, portal internetowy, serwis VOD, a nawet telegazetę, którą - jak widać - TVP nadal będzie rozwijać.
W rozdziale dotyczącym "sposobów realizowania przez TVP niektórych zadań i powinności" czytamy m.in., że "TVP przykłada wagę do prawdziwego przedstawiania faktów i opierania informacji na sprawdzonych źródłach". Telewizja Polska ma posiadać także mechanizmy do walki ze zjawiskiem fake newsów.
Czytamy też o "rzetelnym ukazywaniu całej różnorodności wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą" oraz o sprzyjaniu "swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli".
Karta powinności TVP
Problem w tym, że wspomniana rzetelność TVP budzi pewne kontrowersje. Z opublikowanego w lutym sondażu IBRIS dla "Rzeczpospolitej" wynika, że programy informacyjne telewizji publicznej cieszą się najmniejszym zaufaniem widzów. W przypadku "Wiadomości" 50 proc. badanych odpowiedziało, że rzetelność stacji ocenia źle. Przeciwnego zdania było 29,1 proc. ankietowanych. Kanał TVP Info źle oceniany jest przez 43,2 proc., pozytywną opinię wyraziło natomiast 29,7 proc. osób.
Pieniądze na realizację misji TVP mają pochodzić z dwóch źródeł - reklam i obrotu prawami do audycji oraz finansowania publicznego, na które składa się abonament RTV oraz ewentualne rekompensaty.
W perspektywie 5-letniej TVP prognozuje, że przychody pochodzące z przekazów handlowych, obrotu prawami do audycji oraz innych źródeł będą stabilne i będą utrzymywały się na poziomie 780-830 mln złotych
- czytamy w dokumencie.
Jeśli zaś chodzi o finansowanie publiczne, to TVP zakłada, że jego poziom w 2020 roku ma wynieść 1,8 mld zł, a już w 2024 2,1 mld złotych.
Zgodnie z obliczeniami KRRiT maksymalna wysokość wpływów abonamentowych obecnego modelu może wynieść 3,2 mld zł, przy założeniu, że wszystkie gospodarstwa domowe zgodnie z wynikającym z prawa obowiązkiem mają zarejestrowane odbiorniki RTV oraz wnoszą terminowo opłaty
- podkreśla TVP.
To jednak tylko teoria, bo, jak zauważa TVP, po uwzględnieniu abonentów dotychczas zwolnionych z opłat kwota ta zmniejsza się do 2,5 mld złotych. Ta kwota nadal nie ma jednak zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Powód? Większość Polaków po prostu abonamentu RTV nie płaci.
KRRiT nie opublikowała informacji na temat wpływów z abonamentu za ubiegły rok, ale z prognoz na ten rok wynika, że opłata ta przyniesie w sumie ok. 650 mln zł, z czego do TVP trafi "zaledwie" 331,4 mln zł.
Z tego też powodu misja TVP coraz częściej ratowana jest tzw. rekompensatami. Tylko w tym roku do TVP i Polskiego Radia ma trafić nawet 1,26 miliarda złotych z finansów publicznych. Pieniądze mają wyrównać utracone wpływy z opłat abonamentowych w latach 2018-2019.
Oczywiście zgodnie ze słynnym powiedzeniem Margaret Thatcher, które głosi, że "nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze", owe rekompensaty również będą pochodzić z pieniędzy podatników, tylko trafią na konto TVP inną drogą niż opłaty z abonamentu RTV. Na misję TVP i tak zrzucą się więc wszyscy.