Po 30 latach, w trakcie których Orfinger wraz z żoną budowali firmę Dr Irena Eris, funkcję prezesa przejmie 44-letni syn, Paweł Orfinger. Stanie się to 25 czerwca tego roku.
Jak podał serwis branżowy pulsHR, przygotowania do zmiany za sterami firmy zajęły dwa lata. Henryk Orfinger nie ukrywa, że jest raczej tradycjonalistą i zależy mu, by syn wykorzystał ostatnie trzy dekady budowania marki w oparciu o ważne dla rodziców wartości biznesowe.
Mówimy - owszem - zmieniaj, rozwijaj, buduj coś nowego, ale pamiętaj o tradycji i historii, szczególnie w takiej firmie, jak nasza, gdzie postać twojej mamy jest tak istotna. Pamiętaj o dziele jej życia
- powiedział Henryk Orfinger, założyciel i współwłaściciel w firmie Dr Irena Eris.
Przede wszystkim stabilność
W kwietniu Dr Irena Eris potwierdziła, że chwilowo zawiesza inwestycje ze względu na wzrost kosztów pracy oraz cen energii elektrycznej. Jak mówił wtedy Henryk Orfinger, firma chce do nich powrócić po dostosowaniu się do nowych warunków rynkowych. Poza tym, jak dodał, kolejna inwestycja mogłaby się okazać błędem dla firmy w sensie finansowo-płynnościowym. - Czyli wzrost kosztów pracy spowodował, że zwolniliśmy inwestycje, ale nie znaczy to, że odwołaliśmy je całkowicie - podkreślał Orfinger. Wskazał, że choć rynek jest chłonny, perspektywy na ten rok nie są optymistyczne.
Rynek krajowy jest stabilny i nie daje już możliwości dużych wzrostów. Trzeba pilnować swojej pozycji i myśleć o tym, że rozwijamy się równo z rynkiem, czyli powoli. Głównym obszarem naszego rozwoju jest eksport. Od wielu lat mamy przyrost na poziomie 30 proc. rocznie
- powiedział Orfinger.
