Prokuratura pozywa Idea Bank w imieniu emerytki. Chodzi o 380 tys. zł ulokowanych w GetBack

Prokuratorzy zajmujący się aferą GetBack skierowali do sądu pozew cywilny, w którym oczekują zobowiązania Idea Banku oraz Polskiego Domu Maklerskiego do wypłaty ponad 380 tys. zł dla jednej z pokrzywdzonych - wynika z informacji "Dziennika Gazety Prawnej". Dziennik dodaje, że podobnych pozwów może być więcej.
Zobacz wideo

Jak informuje "DGP", pozew cywilny, który ma pomóc poszkodowanym w aferze GetBack szybciej odzyskać pieniądze, to rzadki ruch ze strony prokuratury. Tym razem jednak zdecydowano się na taki ruch.

Pierwszy pozew cywilny dotyczy emerytki Małgorzaty K. Zainwestowała ona w obligacje GetBack 380 tys. zł - wszystkie oszczędności, jakie miała na lokacie w Idea Banku. Obligacje były oferowane m.in. przez Idea Bank i Polski Dom Maklerski. Do inwestycji Małgorzatę K. miał namówić doradca finansowy Michał K., który już usłyszał zarzuty oszustwa i złamania tajemnicy bankowej.

Wiedział, ile emerytka ma środków na koncie i powiedział jej, że minimalny zapis na obligacje wynosi właśnie 380 tys. zł

- mówi w rozmowie z "DGP" osoba znająca szczegóły sprawy. Kobieta nie zobaczyła żadnych dokumentów związanych z GetBackiem, m.in. warunków emisji obligacji. Ponadto, Idea Bank nie miał zezwolenia na oferowanie takich produktów, a Polski Dom Maklerski zaniedbał obowiązek informacyjny związany z ryzykiem inwestycji.

W złożonym pozwie podniesiono, że czynność nabycia obligacji jest nieważna z mocy prawa, a pozwane podmioty są solidarnie zobowiązane do naprawienia szkody wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwoty 380 tys. zł 

- informuje w "DGP" prokurator Agnieszka Zabłocka-Konopka. 

Przypomnijmy - osoby, które nabyły obligacje korporacyjne wyemitowane przez GetBack, straciły swoje oszczędności po tym, jak firma windykacyjna w zeszłym roku okazała się jednak niewypłacalna. Łącznie straty poszkodowanych to ok. 2,5 mld zł.

Idea Bank nie komentuje działań prokuratury

W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu Idea Bank informuje, że nie chce komentować działań prokuratury. Dodaje, że współpracuje ze "wszystkimi organami upoważnionymi do prowadzenia czynności wyjaśniających i procesowych w sprawie GetBack" oraz sam podejmuje działania mające na celu zbadanie kwestii związanych z obligacjami GetBack.

W wyniku przeprowadzonych wewnętrznych postępowań audytowych Bank złożył już w lipcu 2018 r. do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez niektórych byłych członków zarządu Idea Banku, w tym byłego prezesa zarządu. W konsekwencji prokuratura przeprowadziła w lutym 2019 r. serię zatrzymań, obejmujących m.in. osoby wskazane przez Bank w doniesieniu. Należy podkreślić, że w jednym z postępowań prowadzonych przez prokuraturę bank uzyskał status pokrzywdzonego

- pisze bank. W dalszej części oświadczenia przypomina, że gdy w 2016 r. GetBack był sprzedawany przez Getin Holding funduszowi Abris "był spółką z pozytywnymi perspektywami rozwoju". 

Niedawno minęły trzy lata od sprzedaży GetBack przez Idea Bank. W tym czasie GetBack bardzo szybko urósł, wszedł na giełdę, zrealizował wiele transakcji zakupu wierzytelności - obecnie badanych przez prokuraturę, wielokrotnie zwiększył swoje zadłużenie emitując obligacje, by po zaledwie dwóch latach od sprzedaży nowym właścicielom spektakularnie upaść powodując jeden z największych kryzysów zaufania na polskim rynku finansowym

- informuje bank. Dodaje, że "robi wszystko, by przyczynić się do wyjaśnienia sprawy", m.in. rozpatrując indywidualnie każdą reklamację. 

Jednak naszym zdaniem największa odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy zniszczyli tę spółkę wcielając w życie agresywny model biznesowy, w wyniku którego zadłużenie GetBack wzrosło o ponad 2,5 mld zł, co w konsekwencji doprowadziło do ogłoszenia niewypłacalności, Trzy lata temu GetBack był spółką z pozytywnymi perspektywami rozwoju. Gdyby tak się nie zmienił w ciągu niespełna dwóch lat po zmianie właściciela, nie byłoby ani toksycznych obligacji, ani poszkodowanych, ani poważnych strat reputacyjnych, z którymi Bank obecnie musi się zmierzyć

- czytamy w oświadczeniu banku.

Oświadczenie banku nie na temat

Wydaje się, że tłumaczenia banku mają jeden poważny brak. Osobną sprawą jest bowiem to, dlaczego GetBack stał się niewypłacalny, dlaczego stosował agresywny model biznesowy itd. Jednak zarzuty, które pojawiają się wobec Idea Banku, dotyczą zupełnie innej kwestii. Chodzi mianowicie o tzw. misselling, czyli naganne praktyki przy oferowaniu obligacji windykatora przez doradców banku, czy o to, że według KNF bank oferował obligacje bez wymaganego zezwolenia. 

Zobacz wideo
Więcej o: