Złoto na światowych rynkach kosztuje już ponad 1420 dolarów za uncję. Jeszcze pod koniec maja było to mniej niż 1300 dolarów za uncję. W ciągu ostatniego miesiąca złoto zdrożało o ponad 10 proc.
Złoto. Notowania z ostatniego miesiąca źródło: investing.com
Tym samym notowania złota są na najwyższym poziomie od sześciu lat. Przyczyn tego wzrostu jest kilka. Tą, która w ostatnich dniach zwracała uwagę nie tylko rynków, jest konflikt na linii Teheran - Waszyngton. Po zestrzeleniu amerykańskiego drona zwiadowczego i ostrych komunikatach obu stron wzrosło bowiem ryzyko przerodzenia się napięcia w konkretne działania, nawet militarne.
Konflikt z Iranem straszy więc inwestorów, a część z nich w chwilach niepewności przesuwa inwestycje z aktywów bardziej ryzykownych na tak zwane bezpieczne przystanie. Za taką bezpieczną przystań postrzegane jest właśnie między innymi złoto. Stąd to, co dzieje się wokół Iranu - w tym także nałożenie nowych sankcji przez USA i sugestie o zamkniętej ścieżce dyplomatycznych negocjacji - podbija ceny kruszcu.
Poza tym - przed nami szczyt G-20, na którym Donald Trump i Xi Jinping mają rozmawiać na temat ciągnącego się od wielu miesięcy sporu handlowego.
Jest też jeszcze amerykański bank centralny (Fed). Fed w ubiegłym tygodniu zasugerował, że jest gotowy luzować politykę monetarną, czyli obniżać stopy procentowe.
- Oliwy do ognia dolał Donald Trump, który za pośrednictwem Twittera otwarcie skrytykował działania bankierów centralnych zza oceanu. Amerykański prezydent stwierdził, że Fed nie wie, co robi, i że podniesienie stóp procentowych w zeszłym roku było błędem. Choć w ubiegłym tygodniu Rezerwa Federalna utrzymała stopy funduszy federalnych na niezmienionym poziomie, rynek jest przekonany, że na kolejnym posiedzeniu członkowie FOMC zadecydują o obniżeniu stóp procentowych. Luzowanie monetarne w Stanach Zjednoczonych ma kluczowe znaczenie dla cen złota. Obniżki stóp wspierają bowiem deprecjację amerykańskiej waluty, a słabszy dolar przyczynia się do wyższych cen metalu wyrażonych w USD - pisze w komentarzu Paweł Grubiak, doradca inwestycyjny i prezes Superfund TFI.