Agata Kołodziejczyk*, Dyrektor Projektów Naukowych Centrum Szkolenia Analogowych Astronautów Fundacja ForScience: Myślę, że ze względów praktycznych. Stwierdzono, że najważniejsze jest zabezpieczenie infrastruktury orbitalnej, a dopiero potem eksploracja głębokiej przestrzeni kosmicznej. I teraz to już to mamy.
Nie, na pewno nie. Bardzo dużo się w tym czasie nauczyliśmy, przede wszystkim wynosić na orbitę satelity z coraz bardziej zaawansowanym sprzętem do obserwacji Ziemi. Udoskonalona została telekomunikacja. Obrany obecnie kierunek Księżyc to nie tylko rozwój badań rodzimego układu słonecznego, czy rozwój technologii życia poza Ziemią, ale również stacja przesiadkowa na Marsa. Powrót człowieka na Księżyc będzie się wiązał z tańszymi i bezpieczniejszymi lotami na Marsa, którego chcemy przygotować jako planetę B.
Program Artemis, który ogłosiła NASA, ma na celu stworzenie stabilnych warunków pobytu człowieka na Księżycu - tak, by mógł tam przeżywać nie przez kilka dni, ale całe miesiące. Na szczęście po przebadaniu ponad 300 astronautów okazało się, że promieniowanie kosmiczne nie jest dla naszego organizmu takie szkodliwe, jak się wydawało - i to jest jeden z pozytywnych sygnałów, że taka misja jest możliwa.
Coraz więcej podmiotów biznesowych i państwowych agencji kosmicznych jest zainteresowanych Księżycem. Chcą tam zaistnieć na przykład Chiny i Indie. Amerykanie z kolei mają ambicję być pierwszymi ludźmi na Marsie i dla nich operacje księżycowe mają na celu przetestowanie technologii niezbędnych do tej trudnej - ponad 200-dniowej drogi na czerwoną planetę, przykładowo start rakiety na Marsa z powierzchni Księżyca, który zdaje się być najtańszym rozwiązaniem. Brak zbytniego zainteresowania USA naszym naturalnym satelitą ziemskim wykorzystały państwa azjatyckie i bardzo szybko się rozwijają w tym temacie.
Ja wierzę, że tak, ale nie ma nic za darmo. Wszystkie kraje, które istnieją w kosmosie, bardzo ciężko na to pracują. Polska nie jest w programie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, nie płacimy składki na jej utrzymanie, a prawo wysyłania tam astronautów mają płatnicy takich składek. Nie płacimy tej składki nie z powodu że jest za wysoka i nas nie stać, tylko dlatego, że nie mamy co na tej stacji robić. Aby pojawiła się na nowo polska flaga w kosmosie, musimy najpierw stworzyć projekt, eksperyment naukowy czy urządzenie, które warte są testowania na orbicie, a potem wysłać naszego operatora.
Jest jeszcze drugie, równie trudne wyjście: możemy standardową ścieżkę ominąć, jeśli stworzymy infrastrukturę do szkolenia astronautów tu, w Polsce. Dzięki temu, że Europejska Agencja Kosmiczna będzie mogła szkolić swoich kandydatów na astronautów w naszym kraju, otrzymamy wstęp na Międzynarodową Stację Kosmiczną a potem na Gateway (orbitalną stację wokół Księżyca, która w dalszej perspektywie poleci na Marsa). Jakby się tak dobrze rozejrzeć to się okazuje że dużo elementów niezbędnych do szkolenia - unikatowego sprzętu szkoleniowego - już dawno istnieje w naszym kraju. Przykładowo, mamy jedną z najlepszych wirówek grawitacyjnych na świecie w Warszawie w Instytucie Medycyny Lotniczej, specjalistyczne komory ciśnieniowe w Gdańsku czy symulatory katastrof helikoptera na morzu w Szczecinie.
Od układu nerwowego astronautów zależy na przykład adaptacja do nowych warunków grawitacji. Standardowo mózg przyzwyczaja się w trzy doby do braku grawitacji, ale niektórzy astronauci mówią o zawrotach głowy i innych objawach podobnych do tych przy chorobie lokomocyjnej, przez cały czas pobytu w Kosmosie. Osobiście interesuje mnie wydajność, refleks, a szczególnie percepcja czasu.
W ciemności subiektywny czas czyli to jak odczuwamy czas, płynie wolniej. Zegar biologiczny się desynchronizuje, czyli fazy aktywności i snu zmieniają się codziennie delikatnie w fazie. Chronobiolodzy mówią wtedy o nim “wolno-biegnący". Takiej percepcji czasu w Kosmosie jeszcze nikt nie badał. W naszej firmie pracujemy nad specjalnym światłem, które zastąpiłoby słońce i pomogłoby w synchronizacji zegara biologicznego. Mogłoby być ono wykorzystywane do oświetlania kosmicznych habitatów, baz i statków. To światło będzie też fizjologicznie czynne, czyli będzie generować syntezę witaminy D, serotoniny i endorfin.
Dodatkowo, pracujemy nad projektem wytwarzania nanocelulozy bakteryjnej w warunkach kosmicznych, biodegradowalnej, niepalnej i odpornej, z której będzie można wytwarzać na przykład ubrania. W najbliższym czasie chcemy otworzyć fabrykę takiej nanocelulozy na Ziemi. Biologia i medycyna kosmiczna to dziedziny, w których Polska ma szansę zaistnieć w sektorze kosmicznym.
Wierzę, że w perspektywie 10 lat będzie nas stać jako ludzkość na turystykę księżycową. W okolicach 2030 roku powinniśmy mieć już wypracowane technologie, które pozwolą nam tam przetrwać dłużej niż kilka dni. A niezależnie od tego prywatne firmy będą rozwijać turystykę na skalę masową.
Europejska Agencja Kosmiczna mówi o 2040 roku, ale prywatny sektor kosmiczny, Elon Musk, uważa, że można to zrobić wcześniej. Moim zdaniem to jest realne, tyle że nie wiem, na ile bezpieczne dla ludzi. Elon Musk będzie chciał być po prostu pierwszy i pokazać technologię, bezpieczeństwo nie będzie go interesowało tak bardzo, jak interesuje rządowe agencje. Żadna taka agencja nie zdecyduje się na misję, dopóki nie będzie pewna, że ryzyko porażki jest niewielkie.
Agata Kołodziejczyk* - neurobiolożka, pierwsza Polka, która dostała się na staż do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Współtworzyła analogowe bazy kosmiczne w Polsce, w których symulowane są warunki misji na Księżycu lub Marsie.