Wyrywkowe badanie trzeźwości w zakładach pracy było dość częstą praktyką stosowaną np. w wielu fabrykach, firmach transportowych, zajezdniach tramwajowych etc. Od maja procedura jest jednak w zasadzie niemożliwa.
Wszystko przez przepisy RODO, wedle których informacja o stanie trzeźwości pracownika mieści się w kategorii "zdrowie". A tej przetwarzać pracodawcy nie wolno. Pracownika nie można nawet spytać, czy dobrowolnie taką zgodę na badanie wyda - takie stanowisko opubklikował Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców chce w tej sprawie interwencji rządu. Jak dowiedziało się Radio Zet Adam Abramowicz apeluje do resortu pracy, by zmienić interpretację przepisów. Zdaniem Rzecznika badanie trzeźwości ma przede wszystkim podnieść poziom bezpieczeństwa.
Czytaj też: Urząd Ochrony Danych Osobowych blokuje publikację list poparcia dla KRS. "Pomija wyroki sądów"
Co zatem zrobić w sytuacji podejrzenia, że osoba przebywająca na terenie zakładu pracy jest pod wpływem alkoholu? Wezwać odpowiednie służby - np. policję.
Kwestię tę reguluje ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Przepisy zezwalają, by kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona odsunęły od pełnienia obowiązków pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy. Karą może być nagana a nawet częściowe potrącenie wynagrodzenia.