Główny Urząd Statystyczny opublikował tak zwany szybki szacunek inflacji za lipiec. Według Urzędu wzrost cen przyspieszył - z 2,6 do 2,9 proc. w ujęciu rok do roku. Średnia oczekiwań ekonomistów wynosiła 2,6 proc. To także odczyt najwyższy od października 2012 roku.
To na razie dane wstępne, GUS szczegóły poda za dwa tygodnie. Wiadomo już teraz, że ceny nośników energii w ujęciu rocznym spadły o 1 proc., a ceny paliw do prywatnych środków transportu wzrosły o 0,7 proc. rok do roku.
Kategorią, która ostatnio przykuwa najwięcej uwagi, jest jednak żywność i napoje bezalkoholowe - ceny tutaj wzrosły o 6,8 proc. rok do roku, najsilniej od maja 2011 - wyliczają ekonomiści PKO BP. W czerwcu wzrost cen w tej kategorii wyniósł 5,7 proc.
W ujęciu miesięcznym, czyli w porównaniu do czerwca 2019, żywność zdrożała o 0,3 proc. - to "historyczny, lipcowy rekord" - pisze mBank Research w komentarzu do danych. W skali czterech lat żywność podrożała już o 15 proc., tylko przez ostatni rok - o 7 proc.
Ceny żywności rosną głównie z powodu suszy, która uderza w warzywa - nie tylko w Polsce, ale i w Hiszpanii. GUS wraz z danymi o inflacji opublikował jeszcze jeden raport - dotyczący szacunków zbiorów. Zbiory warzyw gruntowych, które susza dotyka najmocniej, mają w tym roku spaść o 9 proc. Mniej warzyw oznacza wyższe ceny, a jeśli do tego problem mają także kraje, od których moglibyśmy warzywa importować, spadków cen raczej nie należy się spodziewać.
Do tego zbiory owoców z drzew będą o około 25 proc. niższe niż w ubiegłym roku - choć trzeba pamiętać, że wtedy były rekordowe, a zbiory owoców z krzewów owocowych i plantacji jagodowych spadną o prawie 20 proc. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że wzrosną zbiory podstawowych zbóż - o około 8 proc. Choć akurat na ceny pieczywa duży wpływ mają także inne czynniki, jak koszt pracy czy energii.
Jak podaje GUS, niekorzystny wpływ na kształtowanie się produkcji roślinnej miały głównie:
"- wyjątkowo wysokie temperatury powietrza w czerwcu, znacznie przekraczające normy wieloletnie, które przy niewielkich opadach deszczu doprowadziły do nadmiernego przesuszenia wierzchniej warstwy gruntu i szybszego dojrzewania zbóż oraz rzepaku i rzepiku, ograniczając jednocześnie ich potencjał produkcyjny;
- lokalnie występujące w czerwcu ekstremalne zjawiska klimatyczne, tj. burze, gradobicia i nawałnice połączone z silnym wiatrem;
- niedobór opadów deszczu w kwietniu hamujący wzrost i rozwój roślin".
Korzystnie wpłynęły za to niewielkie straty zimowe zbóż ozimych i nieco lepszy stan ich zasiewów w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Drożeje nie tylko żywność. Według ekspertów w lipcu wzrosła też inflacja bazowa - wskaźnik po wyłączeniu cen żywności i energii - co oznacza drożejące usługi - ten trend stał się widoczny już przed miesiącem. Według PKO BP "zawiniły" wyższe taryfy operatorów komórkowych. mBank z kolei wśród najbardziej prawdopodobnych kandydatów wymienia leki, bilety lotnicze i turystykę zorganizowaną.
Czytaj też: Polacy oszczędzają na lokatach, a i tak tracą. Odsetki nie nadążają za inflacją
Według ekspertów, wzrost cen w najbliższym czasie się nie zatrzyma. Większość z nich spodziewa się, że na koniec tego roku przekroczy 3 proc. "Ogólnie rzecz biorąc, należy oczekiwać, że kolejne miesiące br. nieść będą dalsze stopniowe przyspieszanie inflacji, już jesienią może ona przekroczyć 3,0 proc. r/r, a w grudniu znaleźć się w okolicach górnej granicy odchyleń od celu NBP, tj. 3.5 proc." - napisała główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek. "W naszej ocenie, przy prawdopodobnym uspokojeniu w najbliższych miesiącach, inflacja będzie kontynuowała trend wzrostowy, którego maksimum, wyraźnie powyżej górnego ograniczenia celu inflacyjnego (3,5 proc.) spodziewamy się na początku 2020" - piszą z kolei ekonomiści PKO BP.