Spowolnienie światowej gospodarki i niepewność brexitowa - to powody decyzji banku centralnego. Nowa prognoza, to w tym i przyszłym roku 1,3 procent wzrostu PKB, zamiast odpowiednio 1,5 procent i 1,6 procent PKB prognozowane wcześniej. Recesja też nie jest według banku wykluczona, instytucja ocenia prawdopodobieństwo jej wystąpienia na 33 procent.
Te wyliczenia opierają się jednak na założeniu, że wyjście z Unii odbędzie się na podstawie umowy. W przypadku twardego brexitu "generalnie rzecz biorąc funt się osłabi, inflacja wzrośnie na dłuższy czas, a tempo wzrostu gospodarczego jeszcze spadnie" - mówił szef Bank of England Mark Carney. Zastrzegł on jednak, że trudno określić skalę tych zjawisk, bo brexitowa sytuacja jest tak zawiła, iż istnieje zbyt wiele znaków zapytania.
I ta wielka niepewność, co do rozwoju sytuacji gospodarczej po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej powoduje, że brytyjski funt w ostatnim czasie mocno tracił na wartości. Kurs funta w stosunku do dolara i euro jest na najniższym poziomie od ponad dwóch lat. Za jednego funta na rynku walutowym płaci się w czwartek 1,21 dolara, podczas gdy w marcu tego roku było to poziom 1,33. W Polsce funt kosztuje dziś 4,72 zł wobec 5 zł w marcu.
Kurs funda do dolara stooq.pl
Czytaj więcej: Funt gwałtownie traci. Zaszkodził mu brexit i "gabinet wojenny" Borisa Johnsona
Brexit. Będą dodatkowe pieniądze
Tymczasem dziś rząd ogłosił, ze przeznacza dodatkowe pieniądze na przygotowania do twardego brexitu. "Nie dlatego, że tego chcemy, ale dlatego, że musimy być gotowi. Bo 31 października wychodzimy z Unii" - zadeklarował nowy minister finansów Sajid Javid.
Opozycja krytykuje tę decyzję i przekonuje, że to wyrzucanie w błoto pieniędzy, a gabinet Borisa Johnsona powinien po prostu zrezygnować z wyjścia bez porozumienia. Boris Johnson odpowiada, że wykluczenie twardego wyjścia pozbawiłoby Londyn atutu w negocjacjach z Brukselą.