Największy port lotniczy Holandii drugi raz w ciągu dwóch tygodni zmaga się z poważną awarią. Zawiódł dokładnie ten sam system, który unieruchomił maszyny pod koniec lipca.
Na skutek uszkodzenia systemu pomp samoloty nie mogą zostać zatankowane. Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa usuwanie awarii. Około północy przy około połowie lotów widniała adnotacja "zmiana bramki", co oznacza, że spora część podróżnych wciąż musi liczyć się z opóźnieniem. Niektóre loty zostały odwołane.
Władze firmy Aircraft Fuel Supply, odpowiedzialnej za dostarczenie paliwa, już podczas poprzedniej awarii zapowiedziały przeprowadzenie śledztwa. Według wstępnych ustaleń systemy zaopatrujące samoloty wyłączyły się na skutek problemów z zasilaniem. Doprowadziły one do uruchomienia procedury bezpieczeństwa, która nakazywała całkowite wyłączenie systemu. Do tej pory nie wiadomo dlaczego podobny problem powtórzył się po zaledwie dwóch tygodniach.
Czytaj też: PLL LOT traci monopol. American Airlines uruchomią bezpośrednie loty z Krakowa do Chicago
Schiphol to trzecie pod względem ilości pasażerów lotnisko w Europie. Wyprzedza je paryski port Charles de Gaulle oraz brytyjski London Heathrow. Awaria w Amsterdamie nie jest jedyną, która dotknęła w ostatnim czasie podróżnych. Zaledwie trzy dni temu padły systemy linii British Airways. Na skutek braku możliwości odprawy online wielu pasażerów musiało pogodzić się z opóźnionym lud odwołanym lotem.
>>> Stewardessa w rozmowie z nami zgodziła się zdradzić kilka zawodowych sekretów. Powiedziała między innymi o... kontrolowanych turbulencjach.