Zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Polska za rok przegoni Tajwan, a za pięć lat zrówna się ze Szwajcarią
- można było usłyszeć na koniec jednego w materiałów w niedzielnym wydaniu "Wiadomości" TVP. Pod jakim względem zrównamy się ze Szwajcarią? Tego już zapomniano dodać. Mowa była o gospodarce - o tym, że "rząd Zjednoczonej Prawicy może sobie pozwolić na realizację programów prospołecznych, bo sprzyja temu dobra sytuacja budżetowa i rozwijająca się gospodarka". Ale nawet w tym kontekście wizja dogonienia Szwajcarii już za pół dekady to coś, co budzi ogromne zaskoczenie.
O jakie zdanie Międzynarodowego Funduszu Walutowego chodziło w "Wiadomościach" TVP? O nominalny poziom Produktu Krajowego Brutto. Faktycznie, zgodnie z aktualnymi prognozami MFW, o ile w 2018 r. cała polska gospodarka była warta ok. 586 mld dolarów amerykańskich, to w 2024 r. - jeśli sprawdzą się przewidywania analityków instytucji - będzie to już blisko 883,9 mld dolarów. Wtedy PKB Szwajcarii będzie wartościowo wynosiło 884,3 mld dolarów. Różnica faktycznie minimalna, szczególnie biorąc pod uwagę, że w 2018 r. PKB Szwajcarii wynosiło ok. 704 mld dolarów, czyli o blisko 120 mld dolarów więcej niż Polski.
. źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy
W PKB per capita już nie tak optymistycznie
Żeby nie było wątpliwości - polska gospodarka rozwija się w bardzo dobrym tempie. Świetnie, że pod względem wartości towarów i usług, które wytwarzamy, przebijamy kolejne kraje. Warto natomiast pamiętać, że dogonienie Szwajcarii pod względem nominalnego PKB za pięć lat nie będzie oznaczało, że w Polsce będzie się żyło jak w Szwajcarii.
Tyle, że porównywanie siły gospodarek nominalną wartością PKB nie jest dobrą metodą badania tego, czy jeden kraj goni drugi pod względem jakości życia obywateli, poziomu ich zamożności itd. Dla takich konfrontacji znacznie lepszy jest wskaźnik PKB per capita, czyli PKB na osobę. Pokazuje on bowiem, jak z tej siły gospodarki "przypada" przeciętnie na jedną osobę.
W tym względzie niestety jeszcze długo Szwajcarii nie dogonimy, zresztą Tajwanu również. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w 2018 r. polskie PKB per capita wynosiło ok. 15,4 tysiąca dolarów amerykańskich. W Tajwanie było to ok. 25 tys. dolarów amerykańskich, w Szwajcarii aż blisko 83 tys. Jak będzie w 2024, według prognozy MFW? Wówczas PKB na głowę w Polsce ma wynosić ok. 23,4 tys. dolarów, w Tajwanie 33,8 tys., w Szwajcarii 97 tys.
. źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy
Te różnice wynikają oczywiście z tego, że o ile Polska liczy obecnie około 38,5 mln mieszkańców, to Szwajcaria ok. 8,5 mln, a Tajwan niespełna 24 mln.
Szydło chwaliła się prześcignięciem Szwecji
Również samym nominalnym PKB posługiwała się w maju br. Beata Szydło, gdy porównywała Polskę i Szwecję. Była premier pisała wtedy na Twitterze, że "polska gospodarka po raz pierwszy w historii jest większa od szwedzkiej".
Po pierwsze, Szydło nie pokusiła się wówczas o porównanie w ujęciu "per capita". Po drugie, wystarczy spojrzeć na wykres od Międzynarodowego Funduszu Walutowego (z którego była premier wzięła liczby), by zauważyć, że informacja o "pierwszym w historii" przegonieniu Szwecji przez Polskę było bzdurą. W takim ujęciu, jakie w swoim tweecie zaproponowała Szydło - czyli w porównaniu nominalnego PKB w dolarach amerykańskich - polska gospodarka była większa od szwedzkiej już w latach 2008-2009.
. źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy
Czytaj więcej: Beata Szydło chwali się, że polska gospodarka jest większa od szwedzkiej. Zapomniała o jednym kluczowym fakcie
Dolar ma duże znaczenie
Na marginesie jeszcze jedna uwaga metodologiczna. Warto zwrócić uwagę, że porównanie nominalnego PKB Polski, Szwajcarii i Tajwanu jak na pierwszym wykresie w tym artykule odbywa się przy przeliczeniu na dolary amerykańskie. To oznacza, że wahania kursu amerykańskiej waluty w stosunku do złotego, franka szwajcarskiego czy dolara tajwańskiego mogą zaburzyć prognozy (zarówno "na plus" dla Polski, jak i "na minus"). Tak było choćby w drugiej połowie poprzedniej dekady, gdy najpierw mocno taniejący dolar wobec złotego (przy znacznie mniejszych ruchach kursu CHF/USD) sprawił, że polski nominalny PKB niemal zrównał się ze szwajcarskim, a potem - gdy złoty zaczął się bardzo mocno osłabiać wobec dolara, znów PKB Szwajcarii w przeliczeniu na dolary amerykańskie nam "odjechało".
