Od 1 września za każdą torebkę foliową trzeba będzie zapłacić 25 groszy - zapowiedział Minister Środowiska Henryk Kowalczyk w Sygnałach Dnia Radiowej Jedynki. Potwierdził tym samym wcześniejsze doniesienia. Opłatą zostaną objęte wszystkie torby foliowe z wyjątkiem tak zwanych zrywek służących do bezpośredniego owijania żywności.
Dotychczasowe przepisy wprowadzała opłaty za foliówki o grubości od 15 do 50 mikrometrów, co wykorzystały zarówno sklepy jak i producenci toreb nieznacznie zwiększając ich grubość.
Ma to zachęcić ekonomicznie wszystkich do porzucenia foliówek.
- wyjaśnił minister.
>>> Polska śmietnikiem Europy. Przywożą do nas niemal wszystko. Zobacz krótkie nagranie
Minister Kowalczyk potwierdził, że dotychczasowe regulacje był obchodzone. Zdaniem szefa resortu środowiska ustawa okazała się nieskuteczna, dlatego rząd podjął decyzję, aby objąć wszystkie foliówki o grubości powyżej 15 mikrometrów opłatą recyklingową.
Z powodu obchodzenia opłat recyklingowych przez sklepy do budżetu trafiło mniej pieniędzy - jak szacuje Ministerstwo Środowiska było to 64 miliony złotych. Wedle pierwotnych planów kwota miała być znacznie wyższa - od 850 mln do 1,2 mld zł.
Płatne foliówki mogą nie być ostatnią zmianą w przepisach. W rozmowie z "Super Expressem" minister środowiska Henryk Kowalczyk zapowiedział bowiem wprowadzenie kaucji od plastikowych opakowań, w tym butelek. Zdaniem szefa resortu pomoże to w selektywnej zbiórce odpadów i ponownym ich zagospodarowaniu.
Przeciętny obywatel Niemiec zużywa rocznie ok. 100 toreb foliowych, mieszkaniec Finlandii 5, a Danii - 4. Polacy biją pod tym względem rekordy - zużywają, według różnych szacunków od 300 do 450 toreb rocznie. Warto pamiętać, że taka torba rozkłada się 400 lat.
Do mórz i oceanów co minutę trafia ciężarówka odpadów, które zabijają ptaki, ryby, wieloryby i delfiny. Plaże naszego Bałtyku toną w śmieciach. Zatrzymajmy wspólnie to szaleństwo! TUTAJ możesz podpisać petycję ws. ograniczenia stosowania jednorazowego plastiku >>