Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" broni ostatnich deklaracji rządu. Jego zdaniem zarówno zapowiedź zmiany sposobu obliczania składki ZUS jak i wyższe wynagrodzenie minimalne są elementem realizowanej od czterech lat strategii.
Przypomnijmy - podczas sobotniej konwencji PiS premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że część przedsiębiorców będzie płacić składki liczone od dochodu. Niektórzy komentatorzy zrozumieli te słowa jako zapowiedź zmiany dotyczącej wszystkich. A to oznaczałoby dla niektórych wzrost kosztów o dziesiątki razy. Niepewność podsyciły komentarze publikowane na Twitterze przez ministra Dworczyka.
Ostatecznie jednak Jadwiga Emiliewicz, minister przedsiębiorczości, inna reprezentantka partii Gowina w rządzie, wyjaśniła, że liczenie ZUS-u od dochodu dotyczyć ma tylko niewielkiej grupy przedsiębiorców.
>>> ZUS od dochodów. Doradca podatkowy: To nie byłaby podwyżka razy 3, ale razy 100. To nie mieści się w głowie
Niepewność co do prawdziwych intencji rządu jednak pozostała, dlatego wicepremiera Gowina zapytano o ty, czy "po wyborach przedsiębiorcy obudzą się w nowej rzeczywistości, w której te deklaracje nie będą aktualne, i będzie na nich czekała duża podwyżka składek".
Chcę złożyć dwie jednoznaczne deklaracje. Pierwszą, że nie ma takiego planu i tego nie zrobimy. Drugą, że ręczę za to swoją wiarygodnością. Gdyby było inaczej, podałbym się do dymisji.
- zapewnił minister Gowin. Z uwagi na zbliżające się wybory parlamentarne 2019 deklaracja wydaje się szczególnie istotna.
Lider koalicyjnego Porozumienia poruszył też kwestię wzrostu pensji. Zapewnił, że wynagrodzenie minimalne, które ma w przyszłym roku wynieść 2600 zł, może być obciążeniem dla niektórych firm - szczególnie działających w branżach tradycyjnych. Równoważyć ma to obniżka ZUS dla małych przedsiębiorstw.
Czytaj też: Pensja minimalna 4 tys. zł brutto? 'Na rękę' mniej niż 3 tys. Pracodawca zapłaci prawie 5 tys. zł
Wicepremier Gowin odniósł się też do innych kwestii takich jak zniesienie pułapu 30-krotności w naliczaniu składek, plan budowy 100 obwodnic, powrót Polaków z emigracji.